Zamówiłam ten produkt ze względu na zbliżający się karnawał. Konsystencja kosmetyku jest rzadsza niż zwykłych czarnych linerów, maluje się nim prawie tak łatwo jak pisakiem. Końcówka jest sztywna i cieniutka wiec łatwo można narysować wzorek a nawet tatuaż. Niestety nigdzie na opakowaniu nie ma informacji ile płynu zawiera ten niewielki pojemniczek.
Zapach jest nieprzyjemny i chemiczny, ale delikatny. Druga wada, po zapachu, to brak „roziskrzenia”, które obiecuje producent. Owszem srebrny liner błyszczy na srebrno, ale raczej jak srebrna kredka do oczu - lekko perłowo.
Jest trwały - pomalowałam się nim o 6 rano i do 22 wytrzymał bez szwanku. Niestety moje oczy nie wytrzymały. Zaraz po nałożeniu potwornie piekły mnie powieki, jakbym posmarowała je spirytusem, a do końca dnia napuchły mi oczy. Nie zdarzało mi się o nigdy wcześniej z kosmetykami do twarzy.
Ogólnie kosmetyk daje ładny, ale nie powalający efekt.