Kosmetyki Isana stopniowo zastępują te „bezliniowe”, opatrzone jedynie szyldem Rossmanna. Sięgając po ten balsam, byłam święcie przekonana, że w małej (10 ml), białej tubce ze ściętym końcem znajdę stary, poczciwy i dobrze znany mi krem. Niestety – rozczarowałam się.
Balsam ma lekką konsystencję, niestety brakuje mu substancji natłuszczających. Pozostawia na ustach nieprzyjemną, tępą warstewkę z białymi prześwitami, jeżeli zostanie nierówno rozprowadzony. Bo warto wspomnieć, że krem posiada filtr przeciwsłoneczny o faktorze 10 – to właśnie to. Uczucie nawilżenia, o ile w ogóle można to tak nazwać, trwa krótko, za chwilę usta sprawiają wrażenie bardziej przesuszonych niż przed aplikacją. Do tego balsam smakuje okropnie – jak zwyczajny krem do twarzy, czego nie spodziewałabym się po specyfiku do ust.
Nie powinien uczulać, bo nie zawiera środków perfumujących, ale mimo to pachnie jak krem do smarowania niemowlęcej pupy.
Nie polecam. Lepiej zainwestować w jakiś uniwersalny krem – wrażenia podobne, efekty lepsze a cena korzystniejsza.
Producent | Isana |
---|---|
Kategoria | Usta |
Rodzaj | Balsamy do ust: z filtrami UV |
Przybliżona cena | 5.00 PLN |