Carmex to w Ameryce kultowy wręcz balsam do ust. Ponoć używają go supermodelki, ponoć... Musze przyznać, że Carmex jest genialny, dla mnie jedyny już od ponad 2 lat. Doskonale radzi sobie z popękanymi, spierzchniętymi ustami (uwaga - po nałożeniu na właśnie takie usta szczypie!) oraz, co dla mnie bardzo ważne, z zajadami. Niewiarygodne, ale znikają zaledwie w ciągu 2 dni! Zawsze mam przy sobie jedna tubkę, słoiczek lub sztyft. Zawsze. Jednak Carmex miętowy jest dla mnie wielkim rozczarowaniem. Niemożliwe, a jednak.
Po pierwsze – ma bardzo dziwny, nieprzyjemny zapach. Mam wrażenie, jakbym posmarowała usta miętową pastą do zębów, bardzo mocno miętowa. Wiem, że kwestia zapachu, to sprawa bardzo indywidualna, ale zapach miętowego Carmexu naprawdę może się nie podobać. Mnie przyprawia prawie o mdłości..
Po drugie - zamiast działać i genialnie łęczyc spierzchnięte usta, Carmex miętowy bezlitośnie wysuszył moje wargi! Nie mam pojęcia dlaczego, ale jestem w stu procentach pewna, ąe Carmex w wersji podstawowej i owocowy działa o niebo lepiej. Taka jest moja subiektywna opinia.
Balsam ma postać dość małego sztyftu zamkniętego w żółtym opakowaniu z zielona nakrętka. Sztyft jest twardy, dobrze się rozprowadza, nie klei się na ustach, jest bardzo trwały - nie trzeba smarować ust co 5 minut. Może się rozpuścić pod wpływem ciepła, jak każdy balsam. Po nałożeniu na usta czujemy lekkie mrowienie - znak rozpoznawczy Carmexu. Uwielbiam to uczucie!
Filtr SPF 30 jest ogromną zaletą, żaden Carmex nie posiada tak wysokiej ochrony.
Podsumowując - Carmex jest genialnym balsamem do ust, ale nie w wersji miętowej. Polecam wersje oryginalna i truskawkowa! Z sentymentu do Carmexów daje ocenę 4-.
Producent | Carma Laboratories |
---|---|
Kategoria | Usta |
Rodzaj | Balsamy do ust: z filtrami UV |
Przybliżona cena | 8.00 PLN |