Wprost trudno uwierzyć, że do zwykłego, niepozornego, niebieskiego mydełka można czuć tak wielkie przywiązanie. Może mi zabraknąć odżywki do włosów, mydła w płynie albo kremu do stóp. Przeboleję. Ale Protexa muszę mieć obowiązkowo, bo nie wyobrażam sobie swojej łazienki bez niego. Pierwszy raz kupiłam go podczas wyjazdu na wakacje. Wiadomo, jak czasem bywa pod namiotami. Trudno przewidzieć, z jakimi warunkami sanitarnymi przyjdzie się nam zmierzyć. Dobre mydło antybakteryjne przydaje się wówczas bardzo. I wtedy Protex sprawdził się idealnie, chroniąc mnie przed biwakowymi niespodziankami.
Konsystencja jak konsystencja - cóż można powiedzieć o kostce mydła. Jest w sam raz. Daje świetną pianę, nie rozmiękczając się przy tym za bardzo, jak robią to niektóre mydła. Zapach jest bardzo przyjemny, ale to kwestia gustu, bo ze wszystkich dostępnych na rynku Protexów, tylko Fresh stał się moim ulubieńcem. O dziwo, nie wysusza też skóry tak, jak czynią to inne mydła.
Zwykle do mycia buzi mydeł nie używam, bo nie lubię tego dziwnego uczucia, jakie pozostawiają, ale kiedy wyrusza się w wędrówkę z plecakiem, każda dodatkowa butelka z kosmetykiem to zbytek i niepotrzebny ciężar, dlatego zamiast żelu do mycia buzi, na wakacjach używam tylko Protexa. Plus z tego taki, że nie zaskakują mnie żadne niespodzianki w postaci nieoczekiwanego pryszcza.
Ale że lato nie trwa wiecznie, a miłość do małej kostki mydła tak, oprócz zwykłego polubienia go i czerpania zwykłej radość z używania, zauważyłam jeszcze jeden duży plus - świetną ochronę przed jesienno-zimowymi zarazkami. Kiedy dookoła ludzie zaczynają nadmiernie kichać i prychać, mam na uwadze to, że chcąc, nie chcąc, przenoszę te wszystkie zarazki na własnych rękach. Sklepowe klamki, uchwyty w autobusach, pieniądze, którymi płacę, klawiatura komputera, w którą zacięcie stuka mój zakatarzony facet... Chwila nieuwagi i już mam zarazki na dłoniach, a stąd krótka droga do złapania infekcji. Wiem, wiem, przecież to nie oznacza, że za każdym razem, kiedy wychodzę do ludzi, muszę wrócić z niespodzianką w postaci łamania w kościach. Ale wolę dmuchać na zimne i szorować ręce antybakteryjnym mydłem.
Wiara, nie wiara, coś w tym jednak jest, bo odkąd zaczęłam używać Protexa jako ochrony przed zimowymi mikrobami, jakoś rzadziej łapią mnie infekcje.
Polecam!
Producent | Protex |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Mydła |
Przybliżona cena | 2.00 PLN |