Od dawna poszukuję kosmetyku, który nada moim cienkim i delikatnym włosom objętości, nie będąc dla nich zbytnim obciążeniem. Dotychczasowe próby były mniej lub bardziej udane, ale faworyta brakowało. Fashionista Big & Bigger zdecydowanie wysunął się na czoło stawki.
Preparat ma postać lekkiej, choć nieco lepkiej (mycie rąk po aplikacji niezbędne) pianki o uroczym, utrzymującym się na włosach zapachu wiśni. Stosowanie bardzo proste: nakładamy go na wilgotne włosy i modelujemy. Dla ułożenia włosów o długości nieco poniżej ramion wystarcza naprawdę niewielka jego ilość, więc nie ma co przesadzać licząc na lepszy efekt, bo w rezultacie otrzymamy sztywne kosmyki (można to jednak z łatwością wyczesać).
Wcielając w życie wszystko to, po umyciu włosów nakładam zatem nieco pianki na włosy, suszę i patrzę, jak moich biednych włosów jakby przybywało... Naprawdę! Ich objętość wyraźnie się zwiększa, stają się puszyste, a w dotyku niby grubsze, gęstsze, sztywniejsze. Jakby tego było mało, są też gładkie i lśniące! Kosmetyk, poza nadawaniem objętości, ma również chronić kolor włosów. Efekt utrzymuje się przez cały dzień - z dumą noszę swoje "nowe", puszyste i błyszczące włosy, zapominając o smętnych pozlepianych strąkach, które przydarzały mi się po innych, kosmetykach, także tych z wyższej półki cenowej. Na drugi dzień jest niewiele gorzej, nie mam wrażenia "sflaczałości" i "tłustawości", choć świeżość już może nie ta sama - ale nie wymagajmy za dużo, przytulenie się do poduszki robi swoje.
Słowem, jestem zachwycona! Czasami warto wydać więcej dla takich rezultatów i dla takiego samopoczucia.
Producent | Tigi |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja włosów |
Rodzaj | Preparaty do stylizacji: pianki |
Przybliżona cena | 70.00 PLN |