Suche szampony od niedawna są stałymi bywalcami mojej łazienki i podróżnego plecaka. Pozwalają zaoszczędzić masę czasu na mycie, suszenie i prostowanie moich już dość długich włosów, a przy krótszych wyjazdach dają możliwość wyrzucenia z bagażu suszarki, prostownicy, szamponu, odżywki i masy innych rzeczy, które w sumie ważą sporo. Wiem, że nic nie zastąpi porządnego mycia, ale w warunkach turystycznych i survivalowych czasem trzeba radzić sobie inaczej. Dla mnie suchy szampon to przede wszystkim remedium na wilgoć, którą moje włosy łapią bardzo chętnie i przez to wyglądają nieciekawie.
Nauczona doświadczeniem, że suche szampony mają bardzo intensywne zapachy, w drogerii powąchałam wszystkie dostępne i najmniej „szkodliwy” wydał mi się właśnie ten. Jego zapach, owszem, jest mocny, ale taka cytrusowa świeżość w pewnym stopniu przypomina moje perfumy, więc nie gryzie się z nimi tak bardzo.
Mam bardzo jasne włosy, więc do wyczesywania nie muszę się jakoś specjalnie przykładać, ale widzę, że preparat nieco je rozjaśnia i wybiela, więc dla szatynek i brunetek to może być spory problem. Plus jest taki, że bardzo skutecznie absorbuje wilgoć i sebum, sprawiając, że nawet mocno „sfatygowane” włosy wyglądają naprawdę tak świeżo jak po myciu.
Uciążliwe jest nieco jego rozpylanie, bo po użyciu w łazience zostaje ogromna chmura oparów. Ale tego nie da się obejść, to chyba typowe dla suchych szamponów.
Poręczna puszka z małą, niebieską zatyczką mieści 150 ml. Wyczytać można na niej, że kosmetyk przeznaczony jest do włosów lekko i mocno przetłuszczających się. Ja dodałabym jeszcze, że wyłącznie w kolorze blond.
Jak na razie to najlepszy, jakiego używałam.
Skład: isobutane, alcohol denat., oryza sativa starch, butane, propane, parfum, limonene, hexyl cinnamal, linalool, hexyl salicylate, citronellol, citral, geraniol, cetrimonium chloride
Producent | Schauma |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja włosów |
Rodzaj | Sera, ampułki do włosów |
Przybliżona cena | 13.00 PLN |