Incanto Charms EDT

W jaki sposób trafiacie na ulubiony zapach? Sięgacie przypadkowo po butelki stojące na perfumeryjnych półkach? Kuszą Was nowości i hity z top listy czy też zdajecie się na rady ekspedientek? Na początku mojej przygody z zapachami prosiłam o radę właśnie panie zatrudnione w perfumeriach, licząc na ich profesjonalizm. Często jednak kierowały się one nie moimi oczekiwaniami co do zapachu, jaki chciałam kupić, ale wybierały wonie, które według nich idealnie pasowały do mojego wyglądu. Nie potrafiłam zrozumieć jak mają się moje ciemne włosy i czarna oprawa oczu do ciężkich, piżmowych aromatów, których nie cierpię, które nie pasują do mojego temperamentu, a które dość często dostawałam do wąchania. Aż zdarzył się cud. Trafiłam pewnego razu nie na ekspedientkę, a na miłego chłopaka (słowo: ekspedient jakoś mi do niego nie pasuje), który po wysłuchaniu moich oczekiwań zaczął pokazywać mi zapachy, które bezbłędnie trafiały w mój gust. Incanto Charms był jednym z nich.

Słodki, ale nie w formie męczącego ulepku. Raczej orzeźwiająco-słodki, niczym mrożony owocowy sorbet. Nuty zapachowe to miks kapryfolium, egzotycznych owoców i kwiatów, jaśminu, tureckiej róży, drzewa sandałowego i piżma.

Zazwyczaj nie zwracam uwagi na opakowanie - tym razem jednak było inaczej. Wesoła, kolorowa butelka miała dziwną moc przyciągania mojego spojrzenia i stała się rozkoszną ozdobą toaletki. Zapach, który kryje się w jej środku, nie jest tym, który kojarzyłby się z dojrzałymi, eleganckimi kobietami. To raczej woda dla zalotnych, roześmianych trzpiotek, beztrosko łapiących z życia ulotne chwile. To zapach dla kobiet, które potrafią smakować życie z dziecinną radością i prostotą. Które potrafią biegać na boso po zroszonej łące, trzymając w dłoni sznurek, a na jego końcu dziecinny latawiec. Które potrafią śmiać się szczerze i do łez... Tak mi się kojarzy Incanto Charms. Wam pewnie będzie się kojarzył inaczej i na tym polega magia zapachu - dla każdego oznacza
co innego.

Incanto Charms stał się jednym z moich ulubionych zapachów, pomimo zasadniczej wady – jest nietrwały. Tuż po rozpyleniu na ciało wybucha zmysłowością i orzeźwiającą słodyczą. Trwa w tym stanie około 2 - 3 godzin, po czym bezczelnie i nagle znika niczym kamfora. Są zapachy, które z czasem słabną po prostu na skórze, by pod koniec dnia ledwo muskać nasze powonienie. Incanto Charms nie chce taki być. Zaczyna się gwałtownie, by prysnąć niczym mydlana bańka. Może gdyby zapach przyjął formę EDP byłby trwalszy? Póki co dostępna jest tylko woda toaletowa (EDP nie spotkałam) i trwałość (przynajmniej na mojej skórze) jest taka, a nie inna.

Zapach ten budzi we mnie wyjątkowe miłe i radosne odruchy oraz wprawia mnie w euforyczny nastrój za każdym razem, kiedy go używam. Z przyjemnością dałabym mu same 5, jednak obiektywnie muszę odjąć punkt za trwałość. Mimo wszystko zachęcam chociaż do wypróbowania na własnej skórze.

Poniżej podaję orientacyjne ceny z perfumerii internetowych:
- 30 ml – 111 zł
- 50 ml - 175 zł
- 100 ml - 190 zł