Kosmetyki do mycia testuję na sobie namiętnie i nadal nie trafiłam na taki, przy którym zostałabym na dłużej, no może pomijając mydełka dla niemowląt, ale te z kolei mi się znudziły. Przez niedopatrzenie pominęłam olejek Nivea i podczas ostatniej wycieczki do Rossmanna postanowiłam to nadrobić. Troszkę się zdziwiłam, kiedy w domu okazało się, że to nie stary olejek z serii Bath Care w nowym opakowaniu, a nowy olejek Natural Oil. Jak zwał tak zwał, udałam się z nim pod prysznic.
Opakowanie to ładna butelka 200 ml z klapką. Zapach delikatny, jakby herbaciano-ziołowy, dla mnie przepiękny. Konsystencja olejkowata. Olejek w kontakcie ze skórą tworzy niewielką kremową piankę, bardzo dobrze myje a najlepiej sprawdza się na gąbce do masażu, znacznie wzrasta jego wydajność.
Chylę czoła przed producentem, bo stworzył pierwszy kosmetyk do mycia, który naprawdę nawilża moją skórę, solidnie nawilża wspaniale wygładza! Na pewno właścicielki bardzo suchej skóry, takiej jak moja, nie wyeliminują dzięki temu olejkowi zastępów balsamów i kremów do ciała ze swych łazienek, ale znacznie ograniczą konieczność ich używania. Kosmetyk pozwolił mi zminimalizować wagę wyjazdowej kosmetyczki, bo spokojnie zastępuje żel do depilacji (maszynka sunie po nim perfekcyjnie), żel do mycia twarzy (olejek dobrze myje, nie podrażnia i nie wysusza) i pozwala obyć się bez balsamu przez parę dni, co wcześniej zaowocowałoby czymś na kształt pustyni Gobi na moich nogach.
Zdecydowanie i gorąco polecam, zwłaszcza podczas upałów, gdy na myśl o lepkich balsamach robi się niedobrze.
Producent | Nivea |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Olejki do kąpieli i pod prysznic |
Przybliżona cena | 16.00 PLN |