Jeździec bez głowy
Poznałam go w necie, na początku pokazywał zdjęcia jedynie umięśnionego ciała – w basenie, na koniu, w lesie… Widać było tylko tatuaże. Gdy wreszcie zmusiłam go do pokazania buzi, byłam mile zaskoczona. Spotkaliśmy się wiele razy – a to rower, a to spacer, a to małe piwko. Wszystko ok, tylko był upierdliwy w dwu rzeczach: bez przerwy namawiał mnie na tatuaż i dopytywał, czy umiem piec sernik. Czy on gra w jakąś grę? Pociąga mnie, ale i zaczyna nudzić. A może to ja nie umiem pokonać jego sarkazmu i wydobyć prawdziwych uczuć? CZYTAJ WIĘCEJ