Kobieta - Caryca
CEGŁA • dawno temuMój narzeczony zatrudnił się w prywatnej firmie i zachłysnął pensją, perspektywami. Mnie ten układ nie bardzo odpowiada, bez przerwy jestem sama. Firmę prowadzi obrotna i atrakcyjna Rosjanka. On musi być na każdy gwizdek. Dostał świetne służbowe auto. Pani ubrała go od stóp do głów, podarowała drogą wodę kolońską i karnet na siłownię. Chyba Chanel bez okazji dla pracownika to lekka przesada i mam prawo się martwić?
Droga Cegło!
Mam 24 lata, studiuję hotelarstwo. Mój narzeczony jest zawodowym kierowcą. W tym roku zatrudnił się w prywatnej firmie i zachłysnął pensją, perspektywami. Mnie ten układ nie bardzo odpowiada, bez przerwy jestem sama, ale nie o to tylko chodzi, prosiłam go o zmianę pracy, on zrobił tylko do mnie wielkie oczy: pewnie zwariowałam. Przecież dopiero teraz będziemy mieli za co się pobrać, warto się przemęczyć.
Męka to na pewno jest i dla niego, i dla mnie. Firmę prowadzi bardzo obrotna pani, Rosjanka. Ma kilka stoisk i sklepów w Polsce z odzieżą szytą w Rosji, wstawia też do cudzych sklepów. Początkowo mój chłopak miał być kierowcą-handlowcem, jeździć po kraju z towarem. Szybciutko i niepostrzeżenie został osobistym przybocznym szefowej, takim do wszystkiego.
Kobieta jest wysoka, szczupła, atrakcyjna. Ma podobno 48 lat, ale wygląda na 10–15 mniej. Zadbana, krzykliwie szykowna, władcza i konkretna. Ładnie mówi po polsku. Ma mnóstwo kasy, jej dzieci mieszkają w pięknych domach na Krymie. Tobiasz dosłownie nosi za nią torebkę – nie jest takim sobie zwykłym kierowcą. Robi i wozi prywatne zakupy, odbiera pranie, towarzyszy w spotkaniach biznesowych. Jest na gorącej linii, w każdej chwili musi wybiec z domu i być na jej gwizdek. Dostał świetne służbowe auto, za nic nie płaci. Pani ubrała go od stóp do głów, podarowała drogą wodę kolońską i karnet na siłownię. Podejrzewam, że daje mu dorobić sporo jeszcze na boku.
Tobi ciągle przynosi mi od niej ciuchy za darmo. Mają może swoją klasę, ale ja ich nie chcę, krępuje mnie to. Co do mnie szefowa też ma już wielkie plany: otworzę biuro podróży, a ona zapewni mi klientów i kontakty, najatrakcyjniejsze miejsca w Rosji… Wszystko zaplanowane!
Tak, Cegło. Ta kobieta mnie denerwuje. Gdy jesteśmy z Tobim, dostaję konwulsji na dźwięk dzwonka jego komórki: na 100 procent telefonuje ona. Przemyka mi czasem przez głowę, CO JESZCZE wchodzi w zakres obowiązków Tobiasza, zważywszy, że pani jest atrakcyjna, hojna i samotna, a on młody, naiwny i żądny lepszego życia dzięki pieniądzom. Godność zabrania zapytać, robić awantur, sprawdzać. Przeżuwam to w milczeniu. Chyba jednak męski Chanel bez okazji dla pracownika to lekka przesada i mam prawo się martwić?
Różdżka
***
Droga Czarodziejko:)!
Przede wszystkim zachowaj urok i umiar, nie zamieniaj przedwcześnie swego wszechmocnego narzędzia na pospolitą rózgę.
Strapienie rozumiem. Jest taki rodzaj kobiet – to caryce bez względu na narodowość:). Wszyscy mężczyźni mają za zadanie im służyć i je adorować, z bezwzględnym posłuszeństwem. Co w zamian? Otóż, z tym właśnie bywa różnie. Niekoniecznie idzie o seks. Częściej o poczucie władzy, sukcesu i o pragnienie powszechnego uwielbienia, może gdzieś tam jednak nie do końca zaspokojone. Bywa też, że kobieta lubi być mentorką.
Młody człowiek, zatrudniając się u tego typu szefowej, robi to albo z pobudek cynicznych, albo w dobrej wierze. Terminowanie u carycy przez 7 dni w tygodniu ma bowiem obiektywne zalety. Można nauczyć się ciężkiej pracy i obowiązkowości, zdobyć wiedzę, doświadczenie, kontakty zawodowe na przyszłość, poznać tajniki danej branży, a przy okazji nieźle zarobić. Solidne wynagrodzenie za morderczą pracę to mimo wszystko uczciwy układ. A kiedyś być może trampolina do samodzielności.
Nie wiem, czy Tobiasz jest na tyle dojrzały, by dostrzec również pułapki. 100-procentowe uzależnienie, jakie opisałaś, trochę pachnie regułą mafijną. Jeśli w grę wchodzą jakiekolwiek przekręty, pracownik taki, jako zausznik szefowej, jest spętany rozmaitymi sekretami, które zna, i wzajemna zależność rośnie. Taki układ jest chory i mocno go odradzam młodemu człowiekowi na dorobku. Łatwo się wciągnąć w układziki i dodatkowe, nieuczciwe dochody, jeszcze łatwiej przywyknąć i ulec demoralizacji. Jeśli już, to chyba o to powinnaś się najbardziej martwić.
Tobiasz jest ambitny, zależy mu na roli żywiciela i założeniu rodziny z Tobą, na odpowiednim poziomie. Jest gotów wiele dla tego poświęcić. Pretensje i ultimata nie podziałają dobrze na Wasz związek. Narzeczony może odnieść wrażenie, że go nie doceniasz i nie ufasz mu, jeśli dwoi się i troi dla Waszej przyszłości, a nie jest świadomy wspomnianych zagrożeń.
Doradzam Ci raczej subtelną dociekliwość, regularne zainteresowanie jego pracą, częste rozmowy na ten temat. Pokaż, że chcesz uczestniczyć w jego życiu, być na bieżąco. Taka wyważona, ale konsekwentna postawa dostarczy Ci więcej informacji, niż hodowanie podejrzeń w milczeniu i rozhulana, zestresowana wyobraźnia.
Co do prezentów, masz pełne prawo poprosić Tobiasza, żeby nie przyjmował od szefowej rzeczy zbyt osobistych, bo sprawia Ci to przykrość – powiedz, że sama wolałabyś wybrać i podarować mu coś wyjątkowego, a na pewno zrozumie. Skoro poznałaś panią osobiście, możesz też w osobistej rozmowie z nią odnieść się do otrzymywanych ubrań. Wytłumacz grzecznie, że masz nieco inny gust i uwielbiasz sama chodzić na zakupy. Jeśli ma klasę, problem zniknie. Podobnie, unikniesz kolejnych prób „zawłaszczenia” z jej strony, jeśli temat biznesu turystycznego odłożysz na bliżej nieokreśloną przyszłość, w każdym razie do momentu ukończenia studiów. To powinno uciąć dalsze dyskusje i plany. Pokażesz przy okazji samodzielność i wyraźnie zasygnalizujesz chęć rozdzielenia aktualnej sytuacji zawodowej Tobiasza od Waszych prywatnych planów na resztę życia. Jego szefowa zorientuje się natychmiast, że jesteś partnerką w tej grze – nie wrogiem, dodatkiem czy kolejną „poddaną” w jej świcie.
A wszystko to rób z rozbrajającym wdziękiem młodej damy:).
Powodzenia!
Cegła
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze