Dorośli z ADHD
MAJA BOŁTRYK • dawno temuZ roku na rok lekarze diagnozują u dzieci coraz więcej przypadków ADHD. A co za tym idzie, coraz więcej dorosłych cierpi na to schorzenie. Tylko połowa dzieci wyrośnie z nadpobudliwości psychoruchowej, inni będą odczuwali ją również w dorosłym życiu. O ile dzieci mogą liczyć na zrozumienie otoczenia, taryfy ulgowej nie mają dorośli. Życie z ADHD nie należy do łatwych.
Kiedyś ADHD było uznawane za cechę charakteru, dziś już wiemy, że jest wrodzone i nie zależy od złej, bądź dobrej woli osoby dotkniętej.
Nadpobudliwość diagnozuje się już od 150 lat, dziś u około 3–10 procent dzieci, 5 razy częściej u chłopców niż u dziewczynek, z czego przynajmniej połowa skutki będzie odczuwała również w życiu dorosłym. Liczba ta rośnie z roku na rok. Jedną z przyczyn z pewnością jest coraz większa wiedza na temat ADHD i lepsza diagnostyka. Inni lekarze są zdania, że nie bez znaczenia jest też odżywanie: coraz więcej wchłaniamy sztucznych barwników i wysoko przetworzonego jedzenia, słodyczy, napojów gazowanych. I wreszcie ADHD może być dziedziczne.
Osoby nadpobudliwe nie mogą usiedzieć w miejscu nie dlatego, że mają złą wolę, ale potrzeba ruchu jest tak duża, że nie potrafią sobie z nią poradzić. Bezczynność staje się nie do zniesienia, tracą nad tym kontrolę. Napięcie łagodnieje albo mija, kiedy można wstać i poruszać się: pochodzić, pobiegać czy chociaż porozmawiać. Natomiast objawy mogą się nasilać w sytuacjach stresowych.
ADHD wiąże się nie tylko z potrzebą ruchu, ale też nadpobudliwością emocjonalną. Intensywne uczucia pojawiają się jak grom z jasnego nieba. Dlatego u osób z ADHD zauważalne są częste zmiany nastrojów, bardzo silne i nieprzewidywalne. Ludzie z ADHD najpierw działają, a refleksja przychodzi im potem. Innym objawem — bardzo uciążliwym zarówno dla chorego, jak i otoczenia — są problemy z koncentracją uwagi. Dziewczynkom co prawda łatwiej usiedzieć w miejscu, ale mają problemy z utrzymaniem swojej uwagi na tym, co się do nich mówi, szybko się rozpraszają. Dlatego, to chłopcy, którzy wciąż biegają, częściej trafiają do specjalistów i częściej uzyskują pomoc. Ludziom nadpobudliwym żyje się trudniej, ale to nie znaczy, że nie mogą osiągnąć sukcesów zawodowych i mieć udanego życia. Nadpobudliwymi byli — Agatha Christie i Albert Einstein, są — Tom Cruise, a także Szymon Majewski i Joanna Szczepkowska.
Asia ma 31 lat, mieszka w Krakowie, o tym, że ma ADHD dowiedziała się cztery lata temu, kiedy nadpobudliwość zdiagnozowano u jej synka:
— Kłopoty z koncentracją, emocje, które pojawiają się nagle, a kiedy już są, to nie można nad nimi zapanować. Taki jest mój synek. Olśniło mnie, kiedy dowiedziałam się, że ma ADHD.
Pamiętam, że całe dzieciństwo słyszałam, że mam robaki w tyłku, bo nie mogę usiedzieć w miejscu. Pamiętam takie wewnętrzne ożywienie, jakąś taką nerwowość, która było we mnie i nie pozwalała mi skupić się na lekcji. Chciałam wstać i chociaż chwilę pochodzić. Miałam zeszyty pomazane w różne szlaczki i zawijasy. Nauczyciele załamywali ręce. Nienawidziłam ich, wciąż byłam za coś karcona: Asia nie kręć się, Asia skup się, Asia nie słyszysz, co się do Ciebie mówi, Asia idź do dyrektorki i powiedz, że przeszkadzałaś koleżankom w nauce, itd. Za to byłam duszą towarzystwa, prowodyrem. To ja wymyślałam zabawy, to ja biegałam po osiedlu, a za mną czereda dzieciaków. Ale jak coś złego się stało, to matki od razu szły do moich rodziców na skargę. Ojciec się nie wtrącał do wychowania dzieci, matka za karę kazała mi przez pół dnia nie wychodzić ze swojego pokoju. Z jednej strony jestem duszą towarzystwa, ale źle pracuję w grupie, wtrącam się w pół zdania, nie ma cierpliwości do ludzi. Skończyłam malarstwo, potem projektowanie wnętrz. Mam swoją pracownię. Mój mąż, który jest architektem, to mądry i wyważony mężczyzna. Mam więc dużo szczęścia w życiu.
Wciąż jednak kiedy coś mnie zdenerwuje, to nie potrafię zapanować nad sytuacją. Pamiętam, kiedy mój synek płakał, a ja nie mogłam tego znieść i kiedyś rzuciłam samochodzikiem w okno, pękła szyba. Mam kochanego męża, który ma niesamowitą cierpliwość. Kiedy powiedziałam mu, co zrobiłam, skwitował to: Ty stara wariatko. Kiedy stoję w korkach, czasami zachowuję się jak opętana, trąbię na innych kierowców. Robi się zamieszkanie. Chyba tylko mój mąż lubi moją spontaniczność. Jednak, jak się okazało, to ma niewiele wspólnego ze spontanicznością. Kiedy dowiedziałam się, że mam ADHD pozwoliło mi to zrozumieć siebie. Ciągle słyszałam, że coś robię nie tak, miałam poczucie winy, kompleksy, ale nie potrafiłam tego zmienić. Dziś wiem, że to nie jest moja wina.
Mój synek ma zdiagnozowane ADHD i w szkole nikt już nie mówi, jaki jest niegrzeczny. Bierze leki, pracujemy nad nim. Dopilnuję tego, żeby nie dorastał wciąż strofowany. Jest inteligentnym, cudownym chłopcem, ale jest mu trudnej, niż innym dzieciom.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze