„Usteczka”, Pola Kinski
DOMINIK SOŁOWIEJ • dawno temuKsiążka pokazuje nam, jak łatwo jest ignorować prawdę, szczególnie wtedy, gdy źródłem zła jest osoba popularna, sławna, oryginalna i kontrowersyjna. Kinski jako pedofil? Niemożliwe! Ktoś, kto stworzył genialną kreację w „Doktorze Żywago”, jest geniuszem, a nie pedofilem. Może jego córka wszystko zmyśliła?
Wielbiciele filmów doskonale znają go chociażby z filmów Wernera Herzoga. Klaus Kinski zagrał m.in. w filmach „Nosferatu wampir”, „Fitzcarraldo” i „Woyzeck”. Charyzmatyczny, oryginalny, obdarzony magnetycznym spojrzeniem aktor elektryzował ówczesną Europę, żyjąc tak, jak dyktowała mu jego sztuka – w sposób dziki, szalony, nieuznający żadnych zasad. Taką postać znają historycy kina. Dla nich lektura książki Poli Kinski będzie totalnym zaskoczeniem. Autorka przedstawia w nim obraz człowieka – potwora; kogoś, kto przez wiele lat wykorzystywał seksualnie (molestował i gwałcił) swoją córkę. Czy to możliwe? Czy nikt tego nie zauważył? Jak to się stało? Takie pytania padają za każdym razem, kiedy dowiadujemy się, że osoba dorosła z wyrafinowaniem krzywdziła dziecko. I rzadko potrafimy wyciągnąć wnioski z odpowiedzi. Często dzieje się tak, że ofiara swoje cierpienia ukrywa przez lata, decydując się na odkrycie tajemnicy dopiero w wieku dorosłym. Tak też się stało w przypadku Poli Kinski.
Pola nie od razu wtajemnicza nas w swoją traumę z dzieciństwa. I nie molestowanie seksualne stanowi rdzeń fabuły powieści. „Usteczka” to książka, która w fascynujący sposób przybliża nam realia życia w Europie lat 50-tych i 60-tych XX wieku. Życie artystyczne, praca w teatrze i na planie filmowym, standardy ówczesnej mody, relacje międzyludzkie – na tym tle rozgrywa się tragedia małej Poli Kinski. Chociaż dziewczynka nigdy nie zaznała ubóstwa, jej dzieciństwo było burzliwe i niespokojne. Pola musiała m. in. nauczyć się akceptować mężczyzn swojej matki (która rozwiodła się z Klausem), żyć z dziadkiem – alkoholikiem (znanym monachijskim lekarzem) oraz przeżywać stres, towarzyszący jej w pierwszych występach scenicznych (Pola bardzo wcześnie zaczęła grać w teatrze i filmie). Ważną rolę w jej życiu odgrywał ojciec, którego dziewczynka pieszczotliwie nazywała „Babbo”. To on zawsze kupował jej wyjątkowe prezenty, zabierał na wycieczki i zapraszał do wykwintnych restauracji. Wydawało się, że dzięki Klausowi Pola miała wyjątkowe, szczęśliwe dzieciństwo. Ale rzeczywistość była inna. Kinski dosłownie terroryzował swoje dziecko, nie tylko wykorzystując je seksualnie, ale ingerując w każdą część osobistego życia Poli. Kupował jej ubrania, karmił, sprawdzał, z kimś dziewczyna się spotyka, w jaki sposób przygląda się ludziom na ulicy, w jaki sposób je. Pola żyła więc w złotej klatce, w której dusiła się i poza którą nie wyobrażała sobie życia. Z jednej strony Babbo fascynował ją, a z drugiej – wywoływał uczucia, za które dziewczynka obwiniała samą siebie, wstydząc się, że w swoim ojcu widzi potwora. Pola Kinski mówi o tym z rozbrajającą szczerością, dokładnie opisując to, co Kinsky robił jej w łóżku. Dlatego książka Poli wstrząsa nami tak głęboko, że musimy czasami odrywać się od lektury i powoli wracać do siebie. Jesteśmy wstrząśnięci nie tylko zachowaniem Klausa Kinskiego. Zaskakująca jest też reakcja matki, która zdawała się niczego nie dostrzegać. Ale tak właśnie zachowują się dorośli, którzy próbują zamieść problem pod dywan, tzn. zignorować swoje spostrzeżenia i wmówić sobie, że nic złego się nie dzieje. Ojciec ma przecież prawo kochać swoją córkę.
Katarzyna Surmiak-Domańska (autorka równie wstrząsającej książki "Mokradełko"), pisząc o „Usteczkach”, stwierdziła:
Opowieść Poli Kinski pokazuje, ile hipokryzji jest w głoszeniu nietolerancji dla pedofilii. W rzeczywistości amator seksu z dziećmi, także własnymi, może latami funkcjonować bezkarnie przy niemym społecznym przyzwoleniu. Wystarczy, że jest kimś ważnym. Posiada władzę, pieniądze albo geniusz. Córka słynnego aktora czterdzieści lat po zakończeniu chorej relacji z ojcem rekonstruuje proces swojej powolnej degradacji, zamieniania się w lalkę.
Rzeczywiście, ta książka pokazuje nam, jak łatwo jest ignorować prawdę, szczególnie wtedy, gdy źródłem zła jest osoba popularna, sławna, oryginalna i kontrowersyjna. Kinski jako pedofil? Niemożliwe! Ktoś, kto stworzył genialną kreację w „Doktorze Żywago”, jest geniuszem, a nie pedofilem. Może jego córka wszystko zmyśliła? Może opacznie zinterpretowała ojcowskie uczucia? Takie myślenie to psychologiczny mechanizm, dzięki któremu próbujemy radzić sobie z problemem i – po prostu – nie zwariować. Tylko że wtedy, egoistycznie myśląc o swoich emocjach, wydajemy na kogoś wyrok. Dlatego „Usteczka” Poli Kinski to ostrzeżenie, którego żaden dorosły nie może zignorować.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze