„Ostatni świadkowie. Utwory solowe na głos dziecięcy”, Swietłana Aleksijewicz
ŁUKASZ ORBITOWSKI • dawno temuSwietłana Aleksijewicz (pisarka i dziennikarka z Białorusi) zrobiła rzecz genialną w swojej prostocie. Znalazła świadków Wojny Ojczyźnianej i pozwoliła im mówić. przygotowała tekst znakomity i tak wstrząsający, że wolałbym go nie czytać. Przerażająca, autentyczna książka.
Swietłana Aleksijewicz (pisarka i dziennikarka z Białorusi) zrobiła rzecz genialną w swojej prostocie. Znalazła świadków Wojny Ojczyźnianej i pozwoliła im mówić. Najmłodszy ma dwa lata, najstarszy bodaj czternaście. Następnie zrezygnowała z ingerencji. Po prostu, oddała ludziom głos. Należy przypuszczać, że teksty Ostatni świadkowie. Utwory solowe na głos dziecięcy przeszły jakąś formę selekcji, zostały przycięte i przeredagowane. Książka zachowała pewnego rodzaju kolokwialność, a naturalny sposób wysławiania się przydaje jej autentyczności. Tylko po co mi taka autentyczność? Swietłana Aelsijewicz przygotowała tekst znakomity i tak wstrząsający, że wolałbym go nie czytać.
Rosyjscy konni, dywersanci zabijają ojca na oczach córki tylko dlatego, że do nich podszedł – wziął ich za krasnoarmiejców. Na śniadanie, obiad i kolację jest wrzątek. Tylko wrzątek. Mały chłopiec z głodu zjada kawałek pieca kaflowego. Rodzącej kobiecie bomba odrywa nogę. Dzieci biegają wokół płonącego domu i wołają „domku, domku, nie pal się”. Matka idąca na śmierć wypiera się własnej córki – w ten sposób chroni ją przed rozstrzelaniem. Niemcy są piękni, czyści, mają imponujące motocykle, samochody, transportery. Dwunastoletnia dziewczyna przez całe dnie wrzuca trupy do dołów, a nocą odwiedzają ją aniołowie. Wiera, dwa lata starsza, widziała tyle okrucieństw, że boi się mężczyzn. Nigdy nie wyjdzie za mąż, nie urodzi dziecka – boi się, że będzie chłopiec.
Co można napisać o tej książce?
Usiłuję zrozumieć, jak możliwe jest życie po takich doświadczeniach. Usiłuję, ale nie potrafię, a książka Swietłany Aleksejewicz przytłacza mnie rozmiarem nieszczęścia. Być może – tak się pocieszam – człowiek jest twardszy niż myślę. Człowiek więcej zniesie. Wojna Ojczyźniana wydaje się w tym świetle kluczem do zrozumienia tego, czym jest Białoruś. Przecież dzisiejsze oblicze kraju zbudowały właśnie te dzieci, te które uczyły się liczenia patrząc na bomby, dzieci, które musiały czyścić pokoje tortur i dzieci torturowane, rozbierane do naga i polewane wodą tak, że ich ciało pokrywał lód czerwony od krwi. Nigdy ich nie zrozumiemy. Białoruś tak jak i Rosja pozostanie tajemnicą.
Podczas lektury tej przerażającej książki odkryłem, że jest coś jeszcze bardziej przerażającego. Mianowicie, ja sam. Czytałem o kolejnych okrucieństwach, przerzucałem kolejne kartki i nagle zorientowałem się, że obojętnieję. Gdzieś w połowie Ostatnich świadków los tych ludzi – mordowanych, będących świadkami mordów, tęskniących do tego, żeby się zemścić i pomordować Niemców – przestał mnie obchodzić. Istnieje skończona liczba ciosów, które możemy przyjąć. Gdy leją mnie w mordę wystarczająco długo, przestaję odczuwać ból.
Nigdy nie wrócę do Ostatnich świadków, nikomu nie pożyczę tego tomu, a w domu schowam ją za innymi tytułami, tak aby nikt jej nie znalazł. To pierwsza znana mi, znakomita książka, której nie polecam nikomu.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze