„Opowieści Druida”, Małgorzata i Edward Gardasiewiczowie
DOMINIK SOŁOWIEJ • dawno temuCiekawa, pełna humoru i ciepła opowieść o zwierzakach, które wciąż zadziwiają swoją oryginalnością. Bohaterami książki są trzy koty o iście filozoficznym i łobuzerskim usposobieniu. Książka pozwala oderwać się od chłodnej, racjonalnej rzeczywistości i pobujać wśród chmur. Zbiór niebanalnych historii można poczytać sobie i dzieciom.
Książek o kotach nigdy dosyć. Okazuje się, że te fascynujące zwierzęta, obdarzone osobowością i charakterem, potrafią inspirować malarzy, pisarzy, muzyków i astrologów. Ci ostatni, jak pokazuje przykład Małgorzaty i Edwarda Gardasiewiczów, potrafią odnaleźć w kotach nie tylko opiekunów domowego ogniska, ale i istoty o zbliżonych, jeśli nie identycznych, zainteresowaniach. Bo bohaterami ich książki są trzy koty, a w zasadzie dwa koty i kotka – zwierzęta o iście filozoficznym i łobuzerskim usposobieniu.
Jeden z nich, tytułowy Druid, jest zwierzakiem obdarzonym duchową mądrością, której źródło tkwi w jego kocich przodkach oraz – oczywiście – w poprzednich wcieleniach (przykład kota Rademenesa – bohatera Siedmiu życzeń). Druid większość czasu spędza leżąc na parapecie i rozmyślając o sprawach metafizycznych, nic więc dziwnego, że sięgnął po pióro i swoje przemyślenia przelał na kartkę (wydaje się, że Państwo Gardasiewiczowie spełnili tu wyłącznie rolę redaktorów, a przynajmniej osób inspirujących kota do twórczości literacko – wspomnieniowej). Główny bohater to przede wszystkim filozof, mnich i asceta (w oczekiwaniu na kolejną miskę z jedzeniem); Afrodyta to typowa trzpiotka, zainteresowana głównie głaskaniem i czyszczeniem futerka, natomiast Hermes to koci rozrabiaka, rozbójnik i wagabunda, który od czasu do czasu daje w kość kociemu filozofowi.
Oprócz refleksji o sprawach czysto duchowych (okultyzm, astrologia, pochodzenie kociego rodu, relacje człowiek – zwierzę) w opowieści Druida pojawiają się bardziej przyziemne wątki, a więc kwestia kociego jedzenia, figli z przyjaciółmi oraz rozważania na temat tego, co właśnie dzieje się za oknem. Całość tworzy wyjątkowo ciekawy obraz trójki kocich przyjaciół, którzy znają swoją wartość, a przy tym świetnie się rozumieją oraz dogadują z opiekunką, która regularnie wykłada im jedzenie do miseczek i tylko od czasu do czasu krzyknie, np. za wywrócenie ubranej choinki albo rozbicie chińskiej wazy.
Innymi słowy Opowieści Druida to ciekawa, pełna humoru i ciepła opowieść o zwierzakach, które doskonale zadomowiły się w naszych domach i wciąż zadziwiają swoją oryginalnością. Nie jest to jakaś wstrząsająca, bogata pod względem treści i formy, literatura. To raczej zbiór niebanalnych historii, który z czystym sumieniem można poczytać sobie i dzieciom, obserwując jednocześnie, jak ktoś lub coś (niezwykle „puchatego”) przemyka koło naszych stóp.
Książka Małgorzaty i Edwarda Gardasiewiczów pozwala oderwać się od chłodnej, racjonalnej rzeczywistości i pobujać wśród chmur, zastanawiając się przy tym, czy aby kocia codzienność nie jest znacznie ciekawsza od naszej. Bo któż nie chciałby przez większość dnia wylegiwać się na ciepłym posłaniu, rozmyślać nad sensem istnienia i co pewien czas zanurzyć pyszczek w aromatycznym jedzeniu?
Opowieści Druida uzupełniają zabawne fotografie małych bohaterów, opatrzone równie śmiesznymi dialogami (może jest to pierwszy w historii koci komiks?). Widać wyraźnie, że książka ta napisana została przez ludzi autentycznie zafascynowanych, a właściwie zakochanych w tych fenomenalnych zwierzętach. I każdy czytelnik chętnie przyzna, że w tej fascynacji lub miłości nie ma nic dziwnego.
Inteligencja Druida zainteresowała nie tylko astrologów. Koci filozof pojawił się przez moment w programie informacyjnym TVN24, leżąc na kolanach swojego opiekuna i przenikliwie wpatrując się w obiektyw kamery. Pozostało mu już tylko sięgnąć po pióro i napisać książkę. Bycie celtyckim kapłanem do czegoś przecież zobowiązuje.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze