"Czarodziejka", Małgorzata Warda
MAGDA GŁAZ • dawno temuPoczątkowo wydawać się może, że będziemy mieć do czynienia z historią miłosną, jednak Warda szybko nas zaskakuje – „Czarodziejka” okazuje się powieścią obyczajowo-kryminalną rozgrywającą się w Gdańsku. Jest tu wielka tajemnica, którą odkrywają bohaterowie i która ma wielki wpływ na ich życie. Jest śmierć, są podejrzani, jest poszukiwanie prawdy. Jednak w przeciwieństwie do prawdziwego kryminału nie ma tutaj żadnego detektywa. To bohaterowie, artyści, sami muszą odpowiedzieć na trudne pytania.
„Czarodziejka” Małgorzaty Wardy to powieść rozpisana na pięć głosów – trzy żeńskie i dwa męskie. Każda postać ma czas na opowiedzenie własnej, subiektywnej historii. Gdyby usunąć którąś z nich, cała układanka rozpadłaby się, a powieść straciłaby sens i moc. Bohaterowie Wardy to Partycja, Marta i Helena oraz Mariusz i Dawid. Wszyscy zajmują się sztuką jako nauczyciele albo jako twórcy. Zresztą także autorka z wykształcenia jest rzeźbiarką, absolwentką ASP, dlatego ze swojego doświadczenia zawodowego czerpie w pisarstwie.
Nie ma w „Czarodziejce” głównego bohatera, postaci centralnej, wokół której skupiłyby się pozostałe osoby. Choć jako pierwsza zabiera głos nauczycielka plastyki Partycja, to wcale nie oznacza, że to ona grać będzie pierwsze skrzypce. Potem przychodzi czas na Martę i Helenę. Mężczyźni pojawiają się dopiero w momencie, gdy czytelnik zdąży dość dobrze zapoznać się z kobietami. Niemniej wnoszą oni do powieści inny punkt widzenia, który pozwala inaczej spojrzeć na przedstawioną rzeczywistość. Losy tych pięciu osób łączy dziwny przypadek, ich historie krzyżują się w jednym punkcie, powoli się zacieśniają. Wszystkie opowieści tkane są pieczołowicie, z mistrzowską precyzją.
Książka ma wiele interesujących wątków i fragmentów – jak choćby niejednoznaczna, metaforyczna historia Wyspy, napisana w sposób niezwykle emocjonalny. Ponadto od samego początku zaintrygowała mnie postać Heleny. Jawi się ona jako dziwaczna dziewczyna, niezdolna do przyjaźni, ukrywająca się w swoim pokoju, a okazuje się, że to w istocie femme fatale, która miała styczność ze złem i sprowadza na innych nieszczęście. Kiedy pojawia się w mieszkaniu Partycji i Marty, ich spokojne życie nagle się zmienia. Autorka otacza ją aurą tajemnicy, aż do ostatniej strony nie ujawnia całej prawdy o tej bohaterce.
Byłaby to świetna powieść, gdyby nie jedno „ale”. W toku dobrze skonstruowanej opowieści kryminalnej autorka wplata dość banalne zdania przedstawiające mądrości życiowe bohaterów. Są jakby żywcem wyjęte z podręcznika psychologii. Mimo to „Czarodziejkę” czyta się dobrze. Lektura wciąga, wyraziste postacie wzbudzają w czytelniku skrajne uczucia — od sympatii po odrazę. „Czarodziejkę” odbiera się emocjonalnie, bo to powieść rozgrywająca się głównie w sferze uczuć i emocji.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze