„Dziennik 1931-1934”, Anaïs Nin
DOMINIK SOŁOWIEJ • dawno temuDo osób, które lubią podglądać gwiazdy kultury - gwiazdy z prawdziwego zdarzenia - adresowany jest dziennika Anaïs Nin - znanej francuskiej pisarki, żyjącej w latach 1903 - 1977. To świetna lektura, do której przede wszystkim zajrzą kobiety. Pokazuje bowiem niezwykłą wrażliwość osoby, której przyszło żyć w ciekawych, niebanalnych czasach – epoce rozkwitu artystycznego.
Dziś dzienniki i pamiętniki znanych ludzi cieszą się olbrzymią popularnością. Interesujemy się życiem intymnym i zawodowym celebrytów, aktorów i polityków, z wypiekami na twarzy śledząc ich sukcesy i porażki. Tego typu literatura pozwala nam zaspokoić przede wszystkim potrzebę podglądania. Ale równie interesujące jest weryfikowanie tego, czy autor rzeczywiście opisał prawdę w swoim dzienniku (dzięki internetowi jesteśmy w stanie bardzo szybko to zweryfikować). Do osób, które lubią podglądać gwiazdy kultury — gwiazdy z prawdziwego zdarzenia — adresowany jest dziennika Anaïs Nin — znanej francuskiej pisarki, żyjącej w latach 1903 — 1977. Nin zasłynęła niebanalnymi powieściami i opowiadaniami, m. in. „Deltą Wenus” , „Małymi ptaszkami, „Modelem” i „Stellą”. Ale najbardziej znany jest jej dziennik, którego zapiski obejmują ponad 60 lat życia autorki. Dzięki wydawnictwu Prószyński i Spółka mamy dziś okazję zapoznać się z wycinkiem życia Anaïs Nin, obejmującym lata 1931–1934, a więc czas, w którym Europa z niepokojem obserwowała to, co dzieje się w Niemczech.
„Dziennik” Anaïs Nin to świetna lektura, do której przede wszystkim zajrzą kobiety. Pokazuje bowiem niezwykłą wrażliwość osoby, której przyszło żyć w ciekawych, niebanalnych czasach – epoce rozkwitu artystycznego. Nin pisze: „To, co mam do powiedzenia, nie jest wyznaniem artystki ani manifestem sztuki. Musi przemówić kobieta. I przemówić winna nie tylko Anaïs, ale to ja muszę zabrać głos w imieniu licznych kobiet. Gdy odkrywam swoje wnętrze, czuję się zaledwie jedną z wielu, symbolem. Zaczynam rozumieć kobiety minionego czasu i teraźniejsze. Milczące istoty z przeszłości, niepotrafiące się wypowiedzieć […]”. Anaïs Nin, chociaż często pisze o swoich fascynacjach sztuką i literaturą, mówi tu przede wszystkim o sprawach uniwersalnych dotyczących głównie relacji damsko-męskich, roli płci oraz obowiązków, jakie narzuca nam życie w społeczeństwie. Mamy tu do czynienia ze spokojną, wyważoną relację kobiety skrupulatnie analizującej swoje myśli, poglądy, spostrzeżenia.
Szczególnie interesujące są fragmenty dziennika związane z latami 1931–32. Właśnie wtedy Anaïs Nin spędzała zimę we francuskim miasteczku Louveciennes, przypominającym wioskę, w której mieszkała i zmarła Pani Bovary, postać z powieści Gustava Flauberta. Właśnie wtedy Anaïs Nin skończyła pisać swoją pierwszą książkę poświęconą twórczości D. H. Lawrence’a. I wtedy też poznała pisarza Henry’ego Millera, autora słynnego „Zwrotnika Raka” – bulwersującej, kontrowersyjne powieści, znanej za sprawą śmiałych wątków pornograficznych. Anaïs podkochuje się w Millerze i z zazdrością obserwuje jego skomplikowaną relację z piękną, zmysłową żoną June Mansfield (którą także darzy uczuciem). To niezwykłe doświadczenie czytelnicze: móc obserwować kobiecą fascynację mężczyzną, kiedy wiemy, że nie chodzi tu wyłącznie o zmysłowość, seks, cielesność, lecz i fascynację intelektem. I że kochająca kobieta jest znaną pisarką, muzą wielu artystów, osobą, która swoimi książkami i sposobem bycia dokonała rewolucji i zmieniła postrzeganie kobiet w świecie.
W dzienniku Anaïs Nin znajdziemy również relacje ze spotkań z innymi wielkimi ludźmi tamtych czasów: psychoanalitykiem Otto Rankiem, wybitnym twórcą teatralnym i poetą Antoninem Artaudem oraz pisarzem Andre Gidem. Bez tych postaci trudno wyobrazić sobie współczesną kulturę europejską.
Pojawiający się wielokrotnie na kartach książki Henry Miller uważał, że dziennik Anaïs Nin „stanie w jednym szeregu z wyznaniami świętego Augustyna, Petroniusza, Abelarda, Rousseau, Prousta”. Pamiętajmy, że jeszcze niedawno literatura kobieca uważana była za twórczość mniej ambitną niż literatura pisana przez mężczyzn. „Dziennik” Anaïs Nin niszczy ten niesprawiedliwy stereotyp. I, co ważne, jest lekturą równie interesującą dla kobiety i mężczyzny.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze