"Gdzie jesteś Amando?", Ben Affleck
DOROTA SMELA • dawno temuBen Affleck zaskoczył nas wszystkich! Nagle objawił się jako subtelny mistrz reżyserii. Ważne nagrody, których Gdzie jesteś... zebrał bez liku, mówią same za siebie. Jest to poruszający i autentyczny film o mrokach ludzkiej natury, wysmakowany i świetnie dawkujący napięcie, skromny i wolny od manieryzmów oraz autorskiego nadęcia. Jest wart więcej niż niejeden oscarowy zwycięzca.
![](https://i.wpimg.pl/100x0/m.autokult.pl/vnjbcw5keq8ribvkghb0gmh4-6388312.png)
Ben Affleck zaskoczył nas wszystkich! Kojarzony w ostatnich latach głównie jako nieumiejętnie lokujący uczucia bohater prasy brukowej, a przez ludzi establishmentu niemal spisany na straty aktorzyna, nagle objawił się jako subtelny mistrz reżyserii. Ważne nagrody branżowe, których Gdzie jesteś… zebrał bez liku, mówią same za siebie.
Przypomnijmy: skutecznie wylansowany przez kultowego reżysera generacji X Kevina Smitha, Affleck zawsze dobrze się zapowiadał. Do spółki z Mattem Damonem napisał przecież w 1997 roku oscarowy scenariusz do Buntownika z wyboru, w którym także zagrał jedną z ważniejszych ról. To było dawno temu i od tamtego czasu ze zmiennym szczęściem pracował jako aktor. W jego portfolio pojawiały się wielkie szmiry takie jak Pearl Harbor, wielkie klapy takie jak Daredevil i filmy, za które dostawał Złote Maliny. Dla wszystkich było jasne, że ze starego tandemu to Damon lepiej pokierował swoją karierą.
![](https://i.wpimg.pl/100x0/m.autokult.pl/vnjbcw5keq8ribvkghb0gmh4-6388312.png)
Gdzie jesteś Amando jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wymazuje wszystkie wtopy Bena Afflecka. No bo kto będzie pamiętał o Gigli i romansie z Jennifer Lopez, kiedy objawił nam się reżyser i scenarzysta na miarę luminarzy amerykańskiego kina.
Słusznie mówi się, że historia się powtarza. Powieść Dennisa Lehane'a, autora Rzeki tajemnic, po raz kolejny przyniosła jakiemuś reżyserowi sukces. Mówimy tu nie tylko o podobnym typie kina — poważnym, medytacyjnym, odwołującym się do moralności, ale i o podobnej historii.
Na robotniczych przedmieściach Bostonu wybucha skandal związany ze zniknięciem dziecka. Czteroletnia Amanda jest poszukiwana przez wszystkie oddziały miejskiej policji. Mimo to jej ciotka postanawia dodatkowo zatrudnić Patricka Kenzie — prywatnego detektywa, który ponoć dobrze zna ludzi z dzielnicy. 30-letni detektyw i jego partnerka dotąd zajmowali się ściganiem ukrywających się dłużników i nie mają doświadczenia w szukaniu dzieci. Tymczasem matka zaginionej dziewczynki to heroinistka, alkoholiczka oraz — jak się wkrótce okaże — szmuglerka narkotyków. Para młodych detektywów będzie musiała zanurzyć się po szyję w bagnie ludzkich szumowin — dilerów, narkomanów, kapusiów, pedofilów i złych gliniarzy, tylko po to, by stwierdzić, że największym wrogiem dobra jest chaos. Nie ma tu jasnych odpowiedzi, prostych rozwiązań czy moralnych wyborów. Chaos rządzi nie tylko w śmierdzących zaułkach i melinach przestępców, ale także w państwowych instytucjach i naszych mieszkaniach. Tylko nielicznym udaje się wyciąć sobie maczetą ścieżkę w gąszczu etycznych komplikacji, by po wszystkim skończyć jako pełen wątpliwości samotnik.
Nie ma w fabularnym debiucie Afflecka ani jednej fałszywej nuty — od pierwszego do ostatniego kadru jest to poruszająca symfonia o mrokach ludzkiej natury. Wszystko, począwszy od — niestety bardzo aktualnej — problematyki, poprzez prowadzenie historii, rysunek postaci — wypada bardziej autentycznie niż materiały newsowe w telewizji. Jednocześnie jest to wysmakowany, świetnie dawkujący napięcie film fabularny. Ośmielę się stwierdzić, że to obraz znacznie lepszy od Rzeki tajemnic Eastwooda. Ten wolny od manieryzmów i autorskiego nadęcia, skromny film uderza nie tylko prosto w odpowiedzialny za etykę ośrodek mózgu, ale i uniwersalny typ wrażliwości.
![](https://i.wpimg.pl/100x0/m.autokult.pl/vnjbcw5keq8ribvkghb0gmh4-6388312.png)
To film przykry i wymagający od widza zajęcia stanowiska w kwestii, którą zna. Wobec niezdecydowania i pluralizmu poglądów bohaterów to my musimy odpowiedzieć na pytanie jak pomagać innym, by ich nie krzywdzić. Film Afflecka znacznie wykracza poza ramy thrillera o wykorzystywaniu dzieci. To film o wykorzystywaniu po prostu. I może jeszcze o uszczęśliwianiu na siłę.
Wszystko toczy się tu w sposób przypominający życie — powoli, bez hollywoodzkich zwrotów akcji. Obok wyważonej, pozbawionej wielkiego ego reżyserii. Paliwem Gdzie jesteś… jest galeria sugestywnych postaci, które tworzą ramię w ramię gwiazdorzy tacy jak Morgan Freeman, Ed Harris, Casey Affleck (brat reżysera) i mniej znani, ale znakomici aktorzy (Amy Ryan) oraz naturszczycy — jak niewymieniona w obsadzie sąsiadka problematycznej matki.
Mamy ostatnio na ekranach całkiem sporo dobrego kina, oby nikomu nie umknął ten film. Jest wart więcej niż niejeden oscarowy zwycięzca.
![](https://i.wpimg.pl/100x0/m.autokult.pl/vnjbcw5keq8ribvkghb0gmh4-6388312.png)
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze