Czy jesteśmy brudasami?
ANNA GAWRYLUK • dawno temuWciąż nie dbamy o Ziemię! Świadczyć o tym mogą odpady na ulicach naszych miast. Kto brudzi najbardziej? Gdzie jest najczyściej, a gdzie pod nogami walają się śmieci? Czy naprawdę jesteśmy brudasami?
Niewielu z nas zdaje sobie sprawę z tego, że pozostawione śmieci, nie tylko brzydko wyglądają, ale także stanowią ogromne zagrożenie dla naszego życia. Odpady zawierające drobnoustroje chorobotwórcze takie jak np. jaja pasożytów grożą zakażeniem. Skażeniem natomiast grożą substancje promieniotwórcze. Szczególnie szkodliwe są także substancje uznane przez Ministra Zdrowia za trucizny lub środki szkodliwe. Śmieci to nie tylko opakowania po produktach spożywczych, butelki czy puszki, ale także rozpuszczalniki organiczne, zużyte oleje, smary maszynowe, przeterminowane chemikalia i farmaceutyki.
Brytyjski tygodnik The Economist w 2010 roku sporządził ranking czystości europejskich miast. Pod lupę wziętych zostało 30 metropolii, w tym nasza stolica — Warszawa. Jak myślicie, dobrze wypadliśmy na tle Europy? Można by powiedzieć — średnio. Warszawa zajęła 16 miejsce w rankingu, natomiast w czołówce znalazły się: Kopenhaga, Sztokholm, Oslo, Wiedeń i Amsterdam. Wstydzić powinien się Kijów — uplasował się bowiem na ostatnim miejscu w rankingu.
Jak myślicie, jakie miejsca w naszych miastach są najczystsze, a gdzie po trawnikach walają się śmieci? Bez wątpienia najgorszą opinię mają parki i osiedla. Często skarżymy się na zaśmiecone trawniki, okolice ławek czy zacisza, ale kto inny jak nie my sami zostawiamy tam tyle odpadów?! Dużą rolę odgrywają tu także służby porządkowe, które czasami zapominają o "wynoszeniu śmieci", świadczyć o tym mogą kipiące śmietniki.
Jeśli w parkach i na osiedlach jest brudno, to gdzie jest czysto? Może to wydawać się dziwne, ale w galeriach handlowych, urzędach i placówkach służby zdrowia. Niech nas nie dziwi, że w centrach handlowych posadzki i toalety świecą czystością! Mimo tego że każdego dnia przez sklepy przewija się ogromna liczba klientów, to panie z ekipy sprzątającej nie próżnują. Czasami zmuszeni jesteśmy w podskokach, na jednej nodze odchodzić od kasy czując mopa między nogami. Wkurza? A pewnie, że wkurza! Ale gdyby nie to… pewnie brzydzilibyśmy się wejść do sklepu czy publicznej toalety. Pani sprzątaczka także musi dbać o swoją dobrą opinię, bo ta, która nie sprawdza się w swojej roli, może stracić posadę z dnia na dzień, a bezrobocie rośnie, więc etat jest na wagę złota!
A co z dworcami? Może lepiej omijać ten temat, bo niejeden urząd miasta, odpowiedzialny za kontrolowanie służb dbających o czystość na dworcu i w jego okolicach, spaliłby się ze wstydu. Nie można uogólniać, że w każdym mieście kloszardzi i bezdomni zmieniają otoczenie dworcowe na swój styl, ale bez wątpienia mają w tym swój duży udział. A przecież zbieracze złomu mają duże znaczenie w czystości naszych ulic. Kto inny jak nie oni dbają o segregację śmieci — puszek i butelek po napojach? Czyżbyśmy ich nie doceniali?
Nie ma się co licytować, kto sprząta najmniej, kto śmieci najbardziej. Gdyby każdy z nas, papierek po kanapce włożył do kieszeni, a butelkę po napoju wrzucił do odpowiedniego kontenera, na pewno byłoby o wiele łatwiej zachować czystość na ulicach. Dbajmy więc o swoje miasta, otoczenie, w którym mieszkamy i przebywamy, bo niedługo utoniemy w śmieciach!
Może przydałby się konkurs czystości? Przecież lubimy rywalizację, a jeszcze bardziej wygrywać! To mogłoby nas zmobilizować do zachowania porządku i dbania o swoje podwórko, może potem sprzątanie wejdzie nam w krew?
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze