Gorące szesnastki
ANNA PAŁASZ • dawno temuIza ma 16 lat, ale wszyscy oceniają ją na ponad 18. Być może przez jej ostry, niemal sceniczny makijaż, który dodaje jej lat i – jak sama twierdzi – jest seksowny. Jak jesteś brzydka, to będziesz podpierać ściany, nie będziesz popularna. Musisz być seksi, żeby zaistnieć. Czy szesnastolatka powinna być seksowna?
Iza ma 16 lat, ale wszyscy oceniają ją na ponad 18. Być może przez jej ostry, niemal sceniczny makijaż, który dodaje jej lat i – jak sama twierdzi – jest seksowny. Jak jesteś brzydka, to będziesz podpierać ściany, nie będziesz popularna. Musisz być seksi, żeby zaistnieć. Czy szesnastolatka powinna być seksowna?
Iza uważa, że w dzisiejszych czasach liczy się ładny wygląd, fajne ciało i żeby się ustawić. Nie jest w swoich poglądach osamotniona. Większość jej koleżanek bardziej niż oceny na świadectwie interesuje podryw i imprezowanie.
— Zaczęłam się malować jakieś dwa lata temu. Najpierw był tusz, potem podkład, jakieś pudry. Teraz to już pełen makijaż, bez ograniczeń. Lubię malować mocno oczy i usta – wyglądają na pełniejsze. Wszystkie koleżanki się malują, noszą dekolty.
Od kilku miesięcy rodzice pozwalają mi chodzić na imprezy, najczęściej domówki.
Jak jesteś brzydka, to będziesz podpierać ściany, nie będziesz popularna. I faceci nie będą się z tobą całować. Musisz być seksi, żeby zaistnieć. To taki kodeks.
Obecnie nie mam chłopaka, ale byłam z jednym ostatnio prawie trzy miesiące.
Uwodzicielki z gimnazjum
Nadia jest w wieku Izy. Podobnie jak jej koleżanka uwielbia się malować i wyzywająco ubierać. Nie ukrywa, że poluje na chłopaków najczęściej w galeriach handlowych i w dyskotekach. Nadia imprezuje co piątek, wychodne ma do 2 w nocy, nad czym ubolewa. Jej zdaniem szesnastolatka powinna decydować sama o tym, o której godzinie wraca do domu. I z kim.
— Rodzice nie czepiają się, że się maluję czy ubieram jakoś tak, powiedzmy, odważniej. Ufają mi. Mam wolną rękę w kwestii wyglądu, nie denerwuje ich też, kiedy przyprowadzam chłopaków. Ostatni mój chłopak miał 21 lat, więc spoko. Byłam kiedyś ze starszym, ale rodzice wtedy raczej zadowoleni nie byli. Nie jestem dziewicą. Mama sama zaproponowała mi, żebym brała tabletki. Wie, że w dzisiejszych czasach szesnastolatki robią to, co kiedyś osiemnastolatki czy dwudziestolatki. Jedyne, czego mi zabraniają, to upijanie się, dlatego muszę się pilnować z piciem na imprezach.
Karolina – kolejna szesnastolatka – nie widzi nic złego w byciu seksowną w jej wieku. Wprost przeciwnie, uwielbia flirtować i uwodzić kolesi. Zdaje sobie sprawę, że jej dojrzały wygląd jej to ułatwia. Cieszy się, kiedy starsi mężczyźni kupują jej drinki albo proponują randki. W tym roku po raz pierwszy jedzie na wakacje z koleżankami i nie może się doczekać tych wszystkich fajnych facetów, których spotka na plaży. Karolina doskonale wie, jak postępować ze starszymi mężczyznami – czyta dobre, babskie pisma i poradniki.
— Lubię takich, powiedzmy, dwadzieścia plus. Minimum dwadzieścia lat, bo reszta to gówniarze. Nie mają kasy, nie zaproszą cię na drinka, nie zaproponują kolacji. Co taki dzieciak może mi dać? Wiem, że na mnie lecą. Miałam chłopaka, ale zerwałam z nim właśnie z uwagi na te wakacje – nie chcę się ograniczać. Wiadomo, to są wakacje, różne rzeczy się dzieją, poznaje się różne osoby, chce się bawić. Nie ma miejsca na związki, jakieś zobowiązania.
Jeszcze żadnego faceta nie zawiodłam. Jestem dobra w wielu dziedzinach, tak mówią. Nie wstydzę się, przecież mam już szesnaście lat, prawie siedemnaście. Za rok osiemnastka, ludzie w tym wieku się żenią, rodziny zakładają. Nie ma co panikować.
Metoda „na szesnastkę”
Piotr (księgowy z Bydgoszczy) ma lat dwa razy więcej niż wyżej wspomniane bohaterki. Różne rzecz w życiu widział, ale mimo wszystko bardzo się zdziwił, kiedy podczas zeszłorocznych wakacji stał się obiektem zainteresowania szesnastolatki właśnie.
— Nie bardzo wiedziałem, jak się zachować. Rozmawiałem z kolegami, staliśmy blisko baru. Nagle obok mnie pojawiła się ta dziewczyna. Nie dałem się zmylić solidnemu makijażowi, oceniłem ją na jakieś osiemnaście lat. Pytała skąd jestem, ile mam lat. Przy tym cały czas utrzymywała kontakt wzrokowy, pochylała się w moją stronę, bawiła włosami. Śmieszył mnie ten wymuszony seksapil, zastanawiałem się, czego chce. Zapytała, czy postawię jej drinka, a kiedy odmówiłem, zaproponowała, żebyśmy przeszli się plażą. Powiedziała, że – cytuję – wie, jak mi zrobić dobrze. Zdębiałem. Zacząłem się śmiać i zapytałem, gdzie są jej rodzice. Oburzyła się, rzuciła kilka wulgaryzmów i poszła. Byłem w szoku, co ta dziewczyna miała w głowie? Obawiam się, że byłem jednym z nielicznych, których nie zaintrygowała jej oferta i którzy odmówili tego „spaceru po plaży”. Przeraża mnie mentalność dzisiejszych nastolatek i to, że dzisiaj więcej prostytutek jest w gimnazjach niż burdelach.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze