Globalna kobieta

   Gotowanie, pranie, zmywanie, troska o dzieci, dziadków i drobne domowe powinności.Nowocześne kobiety życzyłyby sobie, żeby prace domowe prowadzić ramięw ramię z mężczyzną. Kieruje nimi idealistyczna wiara w to, że małżonek faktycznieuznaje równość kobiet (a nie tylko grzecznie przytakuje, gdy się go o tozapyta w obecności przyjaciółek). Niestety dla kobiet, mężczyźni rzadko poczuwają sięwspółzawodniczyć na polu obowiązków domowych. Częściej bezczynnie zalegająna kanapie, zaszywają się w jakimś kąciku czy jamce, gdzie mogą oddawać sięprzyjemnościom, a nawet okrutnej kiedy indziej nudzie, która w porównaniu z porządkami domowymiprzestaje się wydawać tak okrutna.

   Nierównowaga składająca więcej zadań na kobiece barki wywołuje głęboką dyssatysfakcjęzarówno po stronie kobiet, jak i mężczyzn. Ona w chwilach partnerskich napięć chętnieoddaje się utyskiwaniom, posuwa się do oskarżeń i wyzywa od samolubnych samców,płacze i, pardon-moi le mot, zrzędzi. On — przywykły we wczesnych latachdo patriarchalnego modelu rodziny i przyjmowania przez kobiety, zazwyczaj matkęi siostry, z cichą godnością obowiązków domowych — musi dyplomatycznie, z szacunkiemi ostrożnością, odpierać niewybredne ataki. Mimo że na popularności zyskuje ostatniopogląd, jakoby głodówki i wstrzemięźliwość seksualna wydłużały życie, to jednak trudnozdrowemu samcowi znieść, gdy młoda małżonka odmówi gotowania i radykalnie zmniejszyczęstotliwość kontaktów cielesnych. Taka kara jest z gruntu zła, lecz stosowana.Nie chcę tu szerzej omawiać kwestii histerycznej maniery kobiecych tyrad, które potrafiąbyć czymś po dwakroć gorszym niż 2 powyższe kary zaaplikowane jednocześnie.Wzmiankowane ataki przemieniają gniazdko parki w piekło, deptanie w ślepym szalepięknych kwiatów miłości. (Ech… przerwę, aby nie wykoleić tego z zamysłu niewinnego tekstu.)

   Jak uniknąć klinczu (termin bokserski oznaczający pełne zwarcie przeciwników,z którego trudno wyjść bez pomocy ringowego sędziego), który uśmiercił już nie jedendobrze rokujący związek? Jak zaoszczędzić na kosztach poradni rodzinnej (sędzia)?Zamożne zachodnioeuropejskie społeczeństwa znalazły dla powyższego problemu eleganckie(choć trochę nieczyste, ale o tym za krótką chwilę) rozwiązanie — najemną pomoc domową,której podaż zapewniają biedniejące masy rozwarstwiającego się społeczeństwa,wewnętrzna imigracja z prowincji i regionów wiejskich oraz migracja za pracą z ubogichpaństw. Masy emigrantów przepływają do krajów Triady i światowych enklaw dobrobytu(które występują również w Polsce w dużych aglomeracjach miejskich).

   Dla przepracowanych profesjonalistów, menedżerów zatrudnionych w usługach, finansachi mediach, oraz wykonujących intratne wolne zawody ratunkiem okazuje się być pomoc domowa(współczesny termin na służbę; tylko że w odróżnieniu od tej sprzed 2. wojny światowej łatwiejją bez skrupułów zwolnić i której zazwyczaj nie trzeba trzymać w obejściu). Co prawda u sterylnego, lekko wyobcowanego i zobojętniałego na świat przedstawicielaklasy średniej obecność w domu obcej osoby sprzątającej brudy po domownikach wywołujeuczucia od współczucia i poczucia winy poprzez zażenowanie do skrywanego obrzydzenia,lecz zaoszczędzone tym sposobem czas i rozstrój nerwowy warte są w jego oczach tej ceny.

   Żeby nie można mi było zarzucić gołosłowności, ruszam teraz do usprawiedliwienia obecnościw tytule terminu globalna. W ostatniej dekadzie emigracja za pracą sukcesywnie rosła.U podłoża tego zjawiska można upatrywać rozmaitych przyczyn: globalizacja i włączanie nowychkrajów do obiegu gospodarki światowej nie doprowadziły do powstawania nowych miejsc pracyw biednych regionach; kraje zamożne i ich gospodarki potrzebowały taniej siły roboczej,bez której przedsiębiorstwa zlokalizowane w krajach zamożnych nie mogłyby konkurowaćz produkcyjnymi manufakturami w Azji; wreszcie biorący nadgodziny i wydłużający tydzieńpracy do sześciu dni Amerykanie i Europejczycy potrzebowali nianiek, matek zastępczychdla swoich dzieci i dodatkowej pary rąk do prowadzenia domu.

   Jakie to rodzi globalne implikacje? Zaobserwowano, że popyt na niewykwalifikowaną siłę roboczązainicjował nową falę emigracji, tym razem głównie k o b i e t,które na długi czas opuszczają mężów i czasowo osierocają dzieci. Znane są nawetprzykłady wynajmowania przez emigrujące za pracą matki nianiek dla własnych pociech.

   Należy jednak również wspomnieć o pozytywnej stronie opisanego łańcucha. Niechęćwspółczesnych mieszkańców Pierwszego i Drugiego Świata do mycia garnków otwieraprzed kobietami z Trzeciego Świata szansę zarobkowania, przeżycia i awansu materialnegodla całej rodziny. Marne pocieszenie, ale na takim już żyjemy świecie.