Różnica wieku budzi emocje
PAULINA ŚWIGOŃ • dawno temu"Prawdziwa miłość nie zna granic", ale czy powiedzenie to dotyczy także różnicy wieku. Czy możliwy jest udany związek, w którym partnerów dzieli spora różnica wieku? I co to w ogóle znaczy „spora”. Co zrobić w sytuacji, w której zakochujemy się w dużo starszym od siebie mężczyźnie... Zrezygnować z tego uczucia? Przecież miłości pragnie doświadczyć każdy z nas, bez względu na wiek.
„Prawdziwa miłość nie zna granic”, ale czy powiedzenie to dotyczy także różnicy wieku? Czy możliwy jest udany związek, w którym partnerów dzieli spora różnica wieku? I co to w ogóle znaczy „spora”?
Kaśka (21 lat, studentka rachunkowości, Inowrocław):
— Jestem atrakcyjną, młodą kobietą, która na brak adoratorów nigdy nie narzekała. Jednak żaden z chłopaków, z którymi się widywałam, nie sprostał w pełni moim oczekiwaniom. Może byłam zbyt wymagająca, trudno mi teraz powiedzieć, ale zakochana nie byłam w żadnym z nich.
Studiuję w Poznaniu. Życie studenckie, jak powszechnie wiadomo, jest dość barwne — wiecznie imprezki, wypady za miasto, itp. Masa nowych ludzi, w tym i napalonych facetów. Kandydatów na męża pod dostatkiem, można wybierać i przebierać do woli. Tylko, że ja jestem chyba z innej epoki. Nie imponują mi szczeniackie wybryki, napakowane klaty i obietnice złotych gór, podczas gdy na randkę przyjeżdża się po mnie rozklekotanym Fiatem 126p. Nie miałam ochoty na przygody miłosne, czekałam na kogoś wyjątkowego.
Mariusza poznałam w centrum językowym. Wykładał niemiecki, który postanowiłam podszkolić. Początkowo nie robił na mnie jakiegoś wrażenia, ot taki sobie szpakowaty, sympatyczny gość. Z czasem jednak moje uczucia do niego zmieniały się.
Któregoś dnia z ust Mariusza padła propozycja wyjścia do kina. Banalne to takie, ale zaproszenie przyjęłam. Film nudny jak flaki z olejem, kolacja natomiast wyśmienita. Dowiedziałam się, że ma 34 lata, że ma dziecko z kobietą, z którą nie utrzymuje kontaktów (pojawiło się na świecie, gdy byli w szkole średniej), że mieszkał jakiś czas we Wiedniu, ale tęsknił za najbliższymi i przyjaciółmi, dlatego wrócił. Był miły, rozbawiał mnie na każdym kroku, obsypywał prezencikami. Imponował mi swoją zaradnością i doświadczeniem.
Wciąż jednak martwię się tym, że jest starszy ode mnie o 13 lat! Jesteśmy razem od 5 miesięcy. Nie wiem, jak zareagują moi rodzice, no i co powiedzą na fakt, że ma dziecko z inną… Nie chcę, żeby odebrali go jako nieodpowiedzialnego faceta, który zmajstrował w młodości dziecko i nie interesuje się jego losem. Chociaż tak to w rzeczywistości wygląda. Kocham go. Co do szczerych intencji Mariusza też jestem pewna, ale czy to wystarczy?
Marzena (24 lata, pedagog, Tyczyn k. Rzeszowa):
— Problem wydawać się może błahy, ale dla mnie to poważne zmartwienie. Pokochałam starszego od siebie o 21 lat mężczyznę. Próbowałam walczyć z tym uczuciem, zapomnieć, ale nie potrafię. Boli mnie to, że kiedy spacerując w parku trzymamy się za ręce, ludzie śmieją się, coś szepczą, wytykają nas palcami i robią zniesmaczone lub zaciekawione miny. Upokarzanie na każdym kroku, to moja codzienność. Ludzie, których szanowałam szydzą ze mnie, obgadują, że pewnie mój wybranek musi mieć pokaźne konto w banku, bo przecież dobry w łóżku nie jest na pewno. Mam serdecznie dość tych złośliwości.
Moi rodzice i brat nie potrafią zrozumieć, jak mogłam stracić dla kogoś takiego głowę, no i co ja właściwie w nim widzę. Kazali mi wybierać — życie z nim albo z rodziną. Są zdania, że powinien być rozsądniejszy i nie marnować mi życia. Widzą, że jestem szczęśliwa, ale twierdzą, że za kilka lat czar pryśnie. Poza Krzyśkiem nie mam nikogo, bo znajomi też się jakby ode mnie odsunęli. Powód? Brak wspólnych tematów do rozmów, może zazdrość?
Wiecznie ktoś mnie krytykuje, że związałam się z facetem, który mógłby być moim ojcem. Że za kilka lat będę zmieniała pieluchy nie tylko swoim dzieciom, ale i jemu. Staram się nie przejmować, ale nie daję już rady. Wiem, że moje życie będzie inne, wiem, że nie będzie mi łatwo, że kiedy nasze dzieci pójdą na studia, Krzysiek będzie już po 60, ale kocham go i nie wyobrażam sobie rozstania. Czy w naszym kraju różnica wieku między partnerami musi budzić takie emocje… Czy to grzech?
Barbara (33 lata, tłumacz, Katowice):
- Żyję w trudnym związku. Trudnym nie dlatego, że coś między nami jest nie tak, ale dlatego, że nasze społeczeństwo nie akceptuje widocznej na pierwszy rzut oka różnicy wieku między partnerami. Znudziły mnie wieczne tłumaczenia, że jestem szczęśliwa od 5 lat i moje życie to nie utrapienie, że my tych 19 lat różnicy między sobą nie czujemy.
Pewnie, że jakieś tam ograniczenia są, trudno, żebym wymagała od męża super sprawności i niewyczerpanych pokładów energii. Koleżanka z pracy twierdzi, że mnie podziwia. Ale co tu podziwiać? Kocham go, on kocha mnie. Razem wychowujemy Olę, która jest owocem mojego poprzedniego związku, w którym to facet na wieść o pozytywnym ciążowym teście wziął nogi za pas.
Jestem szczęśliwa. I nie rozumiem, dlaczego ludzie patrzą na nas jak na kosmitów. To prawda, wychowywałam się bez ojca, ale czy to rzeczywiście miało związek z tym, że zdecydowałam się wydać za kogoś dużo starszego?
Miłość to uczucie, którego pragnie doświadczyć każdy z nas. Są osoby cierpliwie czekające na pojawienie się tej jednej jedynej, są i takie, które dążą do bycia z kimś na siłę. Nikt nie lubi samotności. Co zrobić w sytuacji, w której zakochujemy się w dużo starszym od siebie mężczyźnie… Czy zrezygnować z tego uczucia? Bo nie wypada…
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze