Powiew tropików cz. I 

Lato w pełni, wielu znajomych snuje plany wakacyjnych wojaży. Ja wykorzystałam swój urlop jakiś czas temu, na przełomie grudnia i stycznia, ale teraz, kiedy każdy dzień jest upalny, przypomina mi się, jak go spędziłam.
Justyna

Wyjeżdżałam z zimnej, wietrznej Pensylwanii. Start z lotniska, trzygodzinny lot, lądowanie. No i już, Floryda. Ekscytowałam się każdą palmą, którą mijaliśmy, ciepłym i wilgotnym powietrzem, no i samym faktem, że w tym samym czasie w Polsce i Pensylwanii leżał śnieg!

Przed południem udałam się z moim towarzyszem do wypożyczalni, gdzie wcześniej zamówiliśmy samochód. Formalności, złożenie podpisów i po chwili otrzymaliśmy kluczyk do błyszczącego, nowiutkiego Lanosa. Mogliśmy zatem zaczynać wakacje. Nie zastanawiając się długo pognaliśmy do Miami Beach.

Na drodze szybko można było zorientować się w panujących tam zasadach: pędź ile wlezie i nie właź innym pod koła. Wzdłuż drogi ciągnęły się palmy. W szeregach, pojedynczo… Drzewa, których widok nigdy mi się nie znudzi. Rosły wszędzie.

Dojechaliśmy do Miami Beach późnym popołudniem. Było słonecznie, powietrze było słonawe i wilgotne. Szeroka, biała plaża, oczywiście palmy, no i ocean… Szmaragdowy, spieniony, piękny. Na ulicy-deptaku prowadzącym najbliżej plaży spacerowały tłumy. Po ulicy wolniutko jeździły najwspanialsze samochody, jakie widziałam w życiu. Ich właściciele, z ramieniem obowiązkowo zwisającym zza okna i dudniącą basem kolumną na tylnim siedzeniu, z dumnymi minami jeździli na ogół w kółko, w tę i z powrotem – od jednego końca Miami Beach do drugiego. Jadąc przez ogromny most górujący nad miastem oniemieliśmy. Roztaczał się z niego doskonały widok na całe, przepięknie oświetlone Miami.

Aby nie tracić wakacji, wstawaliśmy codziennie o nieludzkiej wręcz godzinie, po paru godzinach snu. To mogło być nawet zabawne dla kogoś, kto by obserwował nas z boku. Byliśmy na wakacjach, a mimo to dobrowolnie i każdego dnia zrywaliśmy się bardzo wcześnie. Z tym „zrywaniem się” to lekko przesadziłam. Więc najpierw dzwonił alarm w jednej komórce. Pomruk niechęci i telefon lądował pod poduszką. Parę chwil ciszy – dzwoni uparcie druga komórka. Tym razem moja, przezornie zostawiana poza zasięgiem rak, na biurku. Narzucam na głowę poduszkę. Wściekła muzyczka gra dalej. “No idź, wyłącz…", "Ty idź…”. Z reguły, po jakimś czasie, ktoś jednak zwlekał się z łóżka, żeby wyłączyć alarm.

Potem, na pobliskiej stacji benzynowej, zaopatrywaliśmy się w niezbędniki, czyli pełny bak i nieodłączny element każdego dnia: kawę, której pochłanialiśmy tam naprawdę dużo. Z kubkami w rękach pochylaliśmy się nad mapą po czym ruszaliśmy na podbój tropików.

Robiliśmy wyprawy we wszystkich kierunkach do miejsc wartych odwiedzenia.Wyspę Key West odwiedziliśmy kilkakrotnie. Tam, gdzie stały ląd przechodził w archipelag, czyli Florida Keys, droga nieco zwęża się. I jechaliśmy już tylko po mostach zawieszonych nad bajecznie turkusowym oceanem. Widoki były oszałamiające.

Raz zatrzymaliśmy się na plaży, na widok której zaniemówiłam z zachwytu. Szeroka, biała plaża, palmy, ocean, oślepiające słońce... Taka pogoda w grudniu, na dwa dni przed końcem roku! Przy brzegu pływało mnóstwo pelikanów. Kręcąc się po małych uliczkach zapchanych samochodami, szukaliśmy desperacko miejsca na parking. Na Key West graniczy to niemal z cudem. Wszędzie są parkometry, a przy każdym słupku stoi auto. Tam, gdzie nie stoi, jest albo podjazd, albo zakaz postoju. Wolno przejeżdżaliśmy każdą uliczkę, bezskutecznie poszukując miejsca do zaparkowania. “Może tu? A tam? A tu tez nie można? A może ten będzie wyjeżdżał?” – nie traciliśmy nadziei.

Spacerując po wyspie, czułam się trochę jak w polskim kurorcie nadmorskim. Ludzie wylegający wieczorami na ulice, sklepiki i stragany z pamiątkami, wszyscy wyluzowani, opaleni…

Ale nie spędzaliśmy czasu wyłącznie biernie. Pierwszą atrakcją było nurkowanie na rafie.Po wejściu na pokład katamaranu dali nam maski oraz płetwy i wypłynęliśmy na otwarte wody.

Był idealny dzień na rejs: słonecznie, wiał ciepły wiatr. Kiedy żagle zostały postawione, łódź wyglądała naprawdę imponująco. Po prawie godzinnej podróży katamaran zacumował w pobliżu rafy koralowej. Wrzuciłam na plecy kamizelkę ratunkową, maskę na oczy i płetwy na stopy i nieco pokracznie się ruszając dotarłam do trapu. Po skoku do wody zagryzłam rurkę do oddychania i podryfowałam na rafę. Były duże fale. Fale na jeziorze, a nawet na morzu nie równają się z tymi oceanicznymi. Wirowałam jak glon, rzucana i znoszona przez wodę. Gdy wreszcie prąd zrzucił mnie na rafę, przekonałam się, że była duża, ale uboga w kolory. Jednak to, co zaskakiwało, to ryby. Ławice setek, a może tysięcy wirujących dookoła rybek. Małe, duże i całkiem potężne ryby. Przepływały obok obojętnie patrząc na mnie. Zaskoczyły mnie też małe, przezroczyste meduzy – skubane parzyły okropnie! Na skórze powychodziły mi bąble od poparzeń, ale nie poszłam w ślady większości pasażerów i nie jęczałam o pierwszą pomoc z apteczki.

To był mój pierwszy wypad na szerokie wody. O tym, jak spędziłam resztę wakacji na Florydzie opowiem w następnych odcinku.

Wybrane dla Ciebie
Zęby też się starzeją. Jak poprawić ich wygląd i zdrowie?
Zęby też się starzeją. Jak poprawić ich wygląd i zdrowie?
Diety cud nie działają. Działa…
Diety cud nie działają. Działa…
Czas na wiosenne porządki! Jak Mini Paczka InPost pomoże Ci pozbyć się zbędnych drobiazgów?
Czas na wiosenne porządki! Jak Mini Paczka InPost pomoże Ci pozbyć się zbędnych drobiazgów?
Trendy w meblach ogrodowych 2025 – inspiracje na meble tarasowe i balkonowe
Trendy w meblach ogrodowych 2025 – inspiracje na meble tarasowe i balkonowe
Złoty naszyjnik w codziennych stylizacjach – jak go nosić, by wyglądać stylowo?
Złoty naszyjnik w codziennych stylizacjach – jak go nosić, by wyglądać stylowo?
Domowe dania jednogarnkowe na chłodne dni
Domowe dania jednogarnkowe na chłodne dni
Wymarzona łazienka w mniej niż tydzień? To możliwe!
Wymarzona łazienka w mniej niż tydzień? To możliwe!
Ubezpieczenie AC – co to jest i dlaczego warto je mieć?
Ubezpieczenie AC – co to jest i dlaczego warto je mieć?
Opaski stabilizujące do noszenia na co dzień: komu mogą pomóc?
Opaski stabilizujące do noszenia na co dzień: komu mogą pomóc?
Jak działają parownice do ubrań i w czym mogą pomóc?
Jak działają parownice do ubrań i w czym mogą pomóc?
Botki zimowe na obcasie, platformie czy płaskie – które sprawdzą się na co dzień?
Botki zimowe na obcasie, platformie czy płaskie – które sprawdzą się na co dzień?
Zegarki damskie sportowe – połączenie funkcjonalności i stylu
Zegarki damskie sportowe – połączenie funkcjonalności i stylu
MOŻE JESZCZE JEDEN ARTYKUŁ? ZOBACZ CO POLECAMY 🌟