„Ksiądz Rafał”, Maciej Grabski
DOMINIK SOŁOWIEJ • dawno temuNaprawdę udany debiut literacki. Powieść pokazuje wyjątkową atmosferę prawdziwej lokalnej społeczności, zamieszkałej przez ludzi zżytych ze sobą, troszczących się o siebie. Sięgną do niej czytelnicy w różnym wieku, o odmiennych poglądach religijnych i politycznych. Bo jest to powieść o prostych, zwyczajnych ludziach – ich codziennych problemach, bolączkach, nadziejach i radościach.
Mimo że stosunek do Kościoła zmienia się z dnia na dzień (szczególnie wśród mieszkańców dużych miast), nadal ponad dziewięćdziesiąt Polaków uznaje się za katolików. Ile osób rzeczywiście należy do praktykujących wiernych, to już inna sprawa. Niemniej jednak duchowieństwo wciąż cieszy się naszym szacunkiem (chociaż coraz częściej mamy zastrzeżenia do polityki Kościoła). Ten fenomen na swój sposób potwierdza m.in. popularność serialu Plebania oraz postacie księży pojawiające się w innych produkcjach telewizyjnych (o których poziomie lepiej nie rozmawiajmy). Na tym tle ciekawie prezentuje się powieść Ksiądz Rafał Macieja Grabskiego – historyka sztuki i rzeczoznawcy. Jak pisze wydawca, Grabski ograniczał się dotąd do pisania artykułów fachowych, ale wszystko zmieniło się w 2009 roku, kiedy napisał Księdza Rafała, powieść wydaną w tym roku przez Wydawnictwo Znak. Trzeba stwierdzić z całą stanowczością: książka ta to naprawdę udany debiut literacki. Sięgną do niej czytelnicy w różnym wieku, o odmiennych poglądach religijnych i politycznych. Bo jest to powieść o prostych, zwyczajnych ludziach – ich codziennych problemach, bolączkach, nadziejach i radościach. Tacy bohaterowie żyją gdzieś wokół nas. A my jesteśmy do nich czasami bardzo podobni.
Akcja książki dzieje się w Polsce w latach 70-tych. Do niewielkiej wsi Gródek przyjeżdża młody, przystojny ksiądz Rafał. Kapłan ma objąć stanowisko proboszcza po zmarłym niedawno księdzu Stanisławie. Wydaje się, że nasz bohater jest na straconej pozycji. Bo nie jest łatwo przekonać do siebie ludzi nieprzyzwyczajonych do zmian, trudno nawiązujących relacje z innymi, trochę nieufnych, zamkniętych w sobie. Jeśli dodamy do tego funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa, czyhających na każde potknięcie duchownego, sytuacja stanie się nie do pozazdroszczenia. A tu niespodzianka: ksiądz Rafał odnajduje się w nowej rzeczywistości.
Powieść Macieja Grabskiego pokazuje to, czego brakuje mieszkańcom wielkich miast: wyjątkową atmosferę prawdziwej lokalnej społeczności, zamieszkałej przez ludzi zżytych ze sobą, troszczących się o siebie, a czasami mających siebie dość. Rozbrajający jest również klimat lokalnego Kościoła, tworzonego przez osoby, dla których religia nie jest pustym słowem, lecz czymś, co stanowi fundament ich codzienności.
Na pewno po lekturze Księdza Rafała trochę inaczej postrzegać będziemy naszych sąsiadów – zabieganych, walczących z codziennymi kłopotami; czasami opryskliwych i złośliwych, a czasami niezastąpionych. Bo właśnie tak spogląda na ludzi bohater książki Macieja Grabskiego. I nie krzyczy na nich z ambony, tylko rozmawia przy herbacie, jak równy z równym. Oto postawa godna naśladowania.
Znany dziennikarz Szymon Hołownia stwierdził po lekturze Księdza Rafała: Bałem się tej książki, bo bałem się modnego dzisiaj schematyzmu, tych wszystkich schematycznych opowieści o miłym dobrym księdzu, nieco odległym, z innego świata; o biskupie i parafianach, którzy próbują tego księdza „rozgrywać” w ten czy inny sposób, ale naprawdę mile się rozczarowałem, bo to po prostu doskonałe religijne czytadło, książka z gatunku takich, które po prostu się czyta, zapominając przy tym, że trzeba wyprowadzić psa na spacer i że trzeba coś zjeść […]. Identyczne wrażenie odniósł recenzent książki.
Idąc za radą wydawcy, zachęcamy czytelników: Poznajcie księdza, który przywraca wiarę. W dobrych ludzi, w siebie i w szczęśliwe zakończenia. Może trochę tego literackiego szczęścia udzieli się także nam?
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze