"Kasjerzy czy kasiarze", reż. Gavin Grazer
DOROTA SMELA • dawno temuTrudno mi zrozumieć motywację dystrybutora, który podobnie nieapetycznym tytułem postanowił nakarmić kinową widownię. Przecież na pierwszy rzut oka widać, że to jeden z tych filmów, które zalegają na półkach wypożyczalni wideo. Do kupna biletu nie namawiam nawet fanów niemych filmów braci Marx – bo najlepsza w Kasjerach jest akurat ścieżka dźwiękowa - dynamiczny poprockowy podkład, którego najlepiej wysłuchać w samochodzie oddalając się jak najszybciej od miasta pełnego multipleksów.
Polski tytuł tej niewyszukanej komedyjki mówi w zasadzie wszystko. Film jest bowiem o kasjerach, którzy postanawiają przechytrzyć swojego szefa i obrobić bank w którym pracują. Niewdzięcznicy? Biorąc pod uwagę niehumanitarną postawę menedżera — wyzyskiwacza, na pewno mają swoje racje. A i każde z nich motywuje do popełnienia przestępstwa coś więcej niż tylko chciwość.
Sheila, która dotąd sypiała z menedżerem banku miała nadzieję na awans zawodowy, a w domyśle także życiową stabilizację. Niestety, wyrzucona z jego łoża musi dalej traktować drania z szacunkiem należnym przełożonemu i ciułać pod jego okiem marne grosze. Bo w położonej pośród pustynnych piasków Nevady amerykańskiej mieścinie pracy i etatów jak na lekarstwo. Kasjerka z charakterkiem obmyśla plan zemsty, który kompleksowo rozwiąże jej problemy.
Woods pracuje w banku od niepamiętnych czasów i w zamian za to dostało mu się 50 centów podwyżki i nieograniczona ilość nadgodzin. W dodatku na co dzień musi usługiwać milionerowi Merchantowi — najlepszemu klientowi placówki. Ten nie dość, ze jest nabzdyczonym gburem, to jeszcze w wolnych chwilach ubija dla frajdy dzikie gęsi. A warto wiedzieć, że miłujący przyrodę Wood żyje pod jednym dachem z osieroconym w ten sposób Georgem – gąską, której rodziców pragnąłby pomścić a ją samą wychować w luksusach. Obydwa cele są w zasięgu ręki. Wystarczy zdobyć kluczyk do skrytki Merchanta, który nosi na obroży jego wyszczerzony czworonóg.
Wreszcie trzeci kasjer – młody Stu – marzy o tym, by przerwać monotonię swojej pustynnej egzystencji. Z pozoru nierozgarnięty kumpel namawia go na hazardowy wypad do Vegas. Ich brawurowa strategia zakłada pożyczenie z kasy ćwierć miliona dolarów i podwojenie tej kwoty. Potem wystarczyłoby tylko grzecznie odłożyć pieniądze na miejsce zanim szef zdąży wypić poniedziałkową kawę i poprosić o raport. Całe to pożałowania godne trio postanawia przeprowadzić swój skok w tym samym czasie, o niczym się wzajemnie nie informując.
Ot i cała historia! Śmieszna? Jak dla mnie nie bardzo. A muszę przyznać, że po występie zazwyczaj przezabawnego Johna Cleese (Monty Python, Rybka zwana Wandą) i doskonałego Woody’ego Harrelsona (Urodzeni mordercy) spodziewałam się istnego wulkanu komizmu. Niestety scenarzysta nie przewidział dla żadnego z nich ani interesujących wyzwań aktorskich, ani nawet ciętych kwestii. Wszyscy, łącznie z Alicią Silverstone i Rachael Leigh Cook, zostali natomiast zmuszeni do kompromitujących popisów slapstickowych. Chaotyczna bieganina, ślizganie się na przysłowiowej skórce od banana i podobnie niewyszukane gagi stanowią esencję dowcipu Kasjerów.
Śmiechu z siebie wydusić nie sposób, za to aż przykro patrzeć, jak aktorzy tej rangi robią za skrajnych przygłupów. Zastanawiam się, czy którykolwiek czytał wcześniej choćby zarys scenariusza – może reżyser – Gavin Grazer miał na gwiazdorskie duo jakiegoś haka? Chyba nie chodziło o pieniądze, bo budżet filmu nie wygląda na imponujący – 4 lokalizacje planu, nijaka scenografia, wyblakłe zdjęcia, garstka statystów i kilka tresowanych zwierząt.
Trudno mi zrozumieć motywację dystrybutora, który podobnie nieapetycznym tytułem postanowił nakarmić kinową widownię. Przecież na pierwszy rzut oka widać, że to jeden z tych filmów, które zalegają na półkach wypożyczalni wideo. Do kupna biletu nie namawiam nawet fanów niemych filmów braci Marx – bo najlepsza w Kasjerach jest akurat ścieżka dźwiękowa — dynamiczny poprockowy podkład, którego najlepiej wysłuchać w samochodzie oddalając się jak najszybciej od miasta pełnego multipleksów.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze