Niestety mam rodzeństwo
DOROTA ROSŁOŃSKA • dawno temuDo tej pory tworzyli zgrany trójkąt. Wspólne wyjazdy, wygłupy na placu zabaw, wieczorne czytanie bajek. Nic nie zakłócało ich wspólnego czasu. Była mama, tata i dziecko. Wszystko odwróciło się do góry nogami, gdy w progi domu wniesione zostało płaczące zawiniątko – młodsze rodzeństwo. Jak w nowej sytuacji czuje się dziecko a jak rodzice?
Pojawienie się pierwszego dziecka w życiu pary to zmiana przyzwyczajeń i trybu życia. Mimo trudności i nieoczekiwanych wyzwań jakie stoją przed rodzicami, pary decydują się jednak na powtórkę z rozrywki i planują dla jedynaka młodsze rodzeństwo.
Przy drugim dziecku uporządkowane już życie rodziców znowu zmienia się w chaos. Zdecydowanie większy szok przeżywa jednak dziecko. Do tej pory miało rodziców i resztę rodziny na wyłączność. Dzielenie się zabawkami wchodziło w grę jedynie w piaskownicy lub przedszkolu. Nagle w jego świecie pojawia się ktoś, kto zabiera mu na większość czasu mamę. Od teraz nie wolno hałasować zabawkami, z lekturą bajek trzeba poczekać aż mama wykąpie maleństwo, a podczas wizyty u dziadków publiczność interesuje się także tym drugim.
Dla rodziców z kolei przychodzi trudny czas podzielenia miłości i czasu na dwoje. Które dziecko przytulić najpierw kiedy płaczą jednocześnie? Jak wynagrodzić starszemu brak czasu na dawne zabawy i rozmowy tylko we dwoje? Jak obronić młodszego przed niechęcią lub agresją ze strony brata lub siostry? Jednym słowem jak można pomóc sobie i starszemu dziecku przetrwać i zaadaptować rodzinne zmiany?
Emocje starszaka
— Dziecko, w którego życiu pojawiło się rodzeństwo, oswaja się z nową sytuacją stopniowo, etapami – mówi psycholog dziecięcy, Małgorzata Kuszewska.
– Początkowo najczęściej odczuwa pewien niepokój, obawę przed zmianą w jego relacji z rodzicami.
Najbardziej intensywne emocje pojawiają się w pierwszym miesiącu po narodzinach rodzeństwa. Nie zawsze jednak dziecko je uzewnętrznia, może nawet robić wrażenie zdystansowanego. Bywa też marudne „bez powodu”. W ten sposób domaga się uwagi, jaką obdarzali je do tej pory rodzice, a która jest teraz podzielona na dwoje. Po jakimś czasie niepokój zmniejsza się i dziecko przyzwyczaja się do nowej struktury rodziny i swojego miejsca w jej hierarchii, zdobywa status starszego brata lub siostry. W pierwszych miesiącach życia młodsze rodzeństwo poza tym, że absorbuje rodziców, zwłaszcza mamę, nie wkracza jeszcze znacząco w życie starszego.
— Noworodek, a nawet starsze niemowlę, które większość czasu spędza w swoim łóżeczku, wózku lub na rękach mamy, nie narusza przestrzeni starszego dziecka, jest jakby w swoim mikrośrodowisku, nie stwarza swoją aktywnością konkurencji dla niego – mówi psycholog.
– Więcej stresu i kolizji może pojawić się, gdy kilkumiesięczny brat lub siostra zaczyna wchodzić w osobistą sferę działania starszego dziecka – bawić się w jego pokoju, sięgać po zabawki, domagać się kontaktu, naśladować jego zabawy i czynności. Rodzice w tej wspólnej już przestrzeni często skupiają uwagę na młodszym dziecku, pilnują go, zachęcają starsze do ustępstw.
— Największy kryzys w relacji z moją starszą pięcioletnią córką przeżyłam, gdy młodsza córeczka skończyła siedem miesięcy – mówi Katarzyna, dyrektor jednego z warszawskich przedszkoli.
— Któregoś dnia powiedziała mi w końcu z wyrzutem, że ja wcale nie mam dla niej czasu i liczy się tylko jej siostra.
Gdy dziecku jest źle, szczera rozmowa z rodzicami powinna zmniejszyć jego negatywne emocje. Niestety ta najłatwiejsza forma rozwiązywania konfliktów rzadko jest praktykowana. Warto nauczyć dziecko rozmawiać i mówić o swoich uczuciach. Czasem tej umiejętności trzeba się nauczyć także samemu.
Kiedy nasza latorośl nie chce jednak rozmawiać, ważne jest, by rozumieć jego czasem nietypowe zachowania jako próbę wyrażenia uczuć, zdobycia uwagi, pomocy. I tak u mniejszych dzieci pojawienie się rodzeństwa wywołać może nawet lęk przed ciemnością, nocne moczenie czy agresję.
— Gdy urodziło się moje drugie dziecko, pierwszy trzyletni syn nie chciał zasypiać przy zgaszonym świetle, mówiąc, że boi się… białych kotów. Zgodnie z jakimś poradnikiem pozwoliłam mu zasypiać przy lampce – mówi Dorota z Warszawy. — Porozmawiałam też z synem o białych kotach, które według niego chowają się pod łóżkiem. Czytałam, że w takich przypadkach nie można wyśmiewać czy karcić z powodu lęków dziecka. Razem odkurzyliśmy więc pod łóżkiem i wymyśliliśmy zaklęcie, które przegania białe koty. Następne noce były już spokojne.
Zdarza się też, że starsze dziecko zaczyna zachowywać się jak młodsze, jakby w jego rozwoju nastąpił regres. Traci samodzielność, którą już zdobyło – chce by mama je obsługiwała, chce ssać smoczek, jeść z butelki, zaczyna znów się moczyć lub gaworzyć. To zachowanie zdarza się często i nie powinno wzbudzać niepokoju rodziców. Starsze chce w ten sposób upodobnić się do młodszego rodzeństwa. Jak na to reagować?
— Nie należy tego zabraniać, strofować dziecka ani zawstydzać. Warto okazać, że rozumiemy jego uczucia. Można pozwolić mu być dzidziusiem w zabawie, ponosić na ręku, pozwolić napić się przez smoczek. Niektórym dzieciom pomaga zabawa w „pielęgnowanie” misia – radzi Kuszewska.
– Nie warto jednak zbytnio wspierać regresji i np. regularnie zakładać pampersa lub karmić butelką.
Niestety nie ma złotej recepty i optymalnej różnicy wieku między dziećmi, która zagwarantuje nam, że rodzeństwo będzie zgodne i kochające.
— Im mniejsza różnica wieku między starszym a młodszym dzieckiem, tym trudniej mu w początkowym okresie zaakceptować rodzeństwo. Jego stopniowe i naturalne separowanie się od mamy i zdobywanie poczucia indywidualności bywa wtedy przyspieszone. Musi wcześniej „podzielić się mamą”, czasem „odstąpić” miejsce przy jej piersi – mówi Małgorzata Kuszewska
— Uważa się, że bardziej optymalnym czasem na drugie dziecko jest moment, gdy pierwsze zdobyło już trochę niezależności, zaczyna interesować się światem, nawiązuje relacje z innymi ludźmi, chodzi do przedszkola. Jeszcze inna sytuacja jest wtedy, gdy starsze dziecko jest już w szkole. Wtedy maluch jest dla sześcio– czy dziesięciolatka mniejszym rywalem. W tym przypadku jednak nie ma tak wielu wspólnych spraw i partnerstwa w zabawach, jak przy mniejszej różnicy wieku między dziećmi.
Rywalizacja między rodzeństwem jest nieunikniona. Wręcz w jakimś stopniu potrzebna, bo pomaga zmierzyć się z rywalizacją i konkurencją w życiu poza domem.
Rodzicielskie błędy
W dużej mierze komfort psychiczny pierwszego dziecka zależy od rodziców, którzy nie zawsze zdają sobie z tego sprawę.
— Najpowszechniejszym błędem rodziców wobec starszego dziecka jest nagłe oczekiwanie dojrzałości, zrozumienia sytuacji rodzinnej, wyrozumiałości wobec młodszego rodzeństwa i ustępstw. Wiele problemów wywołuje także porównywanie dzieci ze sobą np. ich cech osobistych, zdolności, zachowania - wylicza psycholog.
Simone, Francuzka mieszkająca w Krakowie, obarczyła swojego czteroletniego synka opieką nad młodszym bratem. Na spacerze to czterolatek pchał wózek. Podczas pobytów w restauracji to on miał pilnować w wózku śpiącego brata. Otrzymując sporo nowych obowiązków stracił jednocześnie większość przywilejów z bycia dzieckiem.
— Gdy urodził się mój drugi syn, pierwszy miał dwa lata. Z dnia na dzień zaczęłam wymagać od starszego odpowiedzialności i dyscypliny. Wydał mi się już taki duży, że traktowałam go prawie jak dorosłego – wyznaje Wanda, pięćdziesięciolatka z Ciechanowa.
— Dopiero z perspektywy czasu widzę, że nie było to właściwe.
Porównywanie dzieci z kolei budzi zazwyczaj złe emocje i zazdrość między rodzeństwem. Obniża też poczucie własnej wartości. Warto pamiętać, by każde z dzieci traktować indywidualnie. Bo każde z nich jest innym wyzwaniem dla rodziców. Zarówno ze swoimi zaletami jak i wadami.
Błędne jest też planowanie, że dziećmi trzeba zająć się „po równo”. Lepiej jednak nastawić się na indywidualne potrzeby dziecka. Jedno może w danej chwili bardziej potrzebować rodziców, a drugie woli pobawić się w samotności.
Dzielenie czasu według indywidualnych potrzeb dzieci jest równie ważne jak spędzanie czasu „jeden na jeden”, bowiem w każdym wieku chwila spędzona tylko z mamą lub tatą wzmacnia łączące nas więzi.
Innym, powszechnym błędem jest nieustanne odsyłanie starszego dziecka do dziadków. Jeśli zdarza się to często, maluch czuje się zepchnięty na boczny tor. U dziadków jest traktowany jak jedynak, w domu jak starsze rodzeństwo. Taka różnica może wywołać u dziecka poczucie pokrzywdzenia i żalu do rodziców, że gorzej go traktują w porównaniu z dziadkami.
Najsmutniejszą zmianą w stosunkach rodziców ze starszym dzieckiem jest okazywana niechęć. Rodzice skupieni na maleństwie czasem wręcz opędzają się od starszego dziecka, które nadal przecież potrzebuje uwagi i miłości. Taka reakcja dorosłych może wynikać ze zmęczenia albo stresu związanego z nieumiejętnością ułożenia rodzinnych zasad na nowo. Narastające z tego powodu frustracje najłatwiej odegrać na słabszym od siebie. Czyli na starszym dziecku. A to najkrótsza droga do stworzenia mu w domu piekła.
Emocje mamy
Pojawienie się rodzeństwa to także duży sprawdzian dla rodziców. Zwłaszcza dla mamy, która w pierwszym okresie jest zwykle bardziej zaangażowana w kontakt i opiekę nad nowo narodzonym dzieckiem i często jeszcze niezbyt dojrzałym starszym. Tak jak u pierwszego dziecka pojawia się niepokój przed nowym członkiem rodziny, tak i u mamy zdarzają się lęki o przyszłość. Czy dam sobie radę? Czy będę potrafiła kochać dzieci po równo? Jak nie zranić pierwszego dziecka brakiem czasu itd.
— Taki niepokój jest naturalnym uczuciem matki wobec zmiany, która następuje w jej życiu i życiu rodziny. O tych obawach, niepewności, nawet o poczuciu winy wobec starszego dziecka mówi wiele kobiet. Uczucia te zwykle przemijają wkrótce po tym, gdy rodzi się kolejne dziecko, a matka przekonuje się, że daje sobie radę a zmiana jest zmianą na lepsze – tłumaczy Małgorzata Kuszewska, psycholog.
- Problem jest wtedy, gdy te trudne, negatywne uczucia są zbyt intensywne, dominują inne związane z macierzyństwem, utrzymują się zbyt długo, także po narodzinach nowego dziecka. Warto wtedy zwrócić się do psychologa, który pomoże się z nimi uporać.
— Przez pierwszy miesiąc mój starszy trzyletni syn domagał się, bym z nim spała, choć od dawna sypiał sam – wspomina Marianna, mama dwóch chłopców.
— Nie mógł zrozumieć, dlaczego śpię z jego nowym bratem, a nie z nim. Strasznie to przeżywałam i wyrzucałam sobie, że niepotrzebnie naraziłam dziecko na taki stres i przykrość rodząc mu rodzeństwo. Każdą wolną chwilę starałam się spędzać z nim zaniedbując domowe obowiązki. Jego smutna mina lub płacz był dla mnie udręką. Na szczęście po miesiącu sytuacja się unormowała. Oboje, i ja, i synek, przyzwyczailiśmy się do nowego członka rodziny, który zamieszał w naszych relacjach. Uczymy się ich na nowo i dobrze to nam wychodzi.
Małgorzata Kuszewska - psycholog, psychoterapeuta w MCNiRprzez 10 lat współpracująca z siecią przedszkoli Zielona Ciuchcia.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze