Każda z nas marzy o tym, aby skóra po depilacji pozostała jak najdłużej gładka. Mnie natura obdarzyła ciemnymi, mocnymi włoskami, które na domiar złego bardzo szybko odrastają. Zdecydowałam się w końcu na zakup kosmetyku, który spowolni odrastanie włosków. Mój wybór padł na mleczko łagodzące Bielendy z serii Vanity. Ma ono spowalniać odrastanie włosków, łagodzić podrażnienia, nawilżać. Odrastające włoski mają być bardziej miękkie, słabsze i cieńsze.
Opakowanie to typowa butelka Bielendy z klapką, zawiera 200 ml produktu. Design jest przeciętny, wyróżnia się tylko żółtym kolorem i pomarańczową klapką.
Niestety, o ile cenię Bielendę, muszę stwierdzić, że ten produkt to pomyłka. Już sam zapach jest odpychający, mocny i wręcz gryzący. Jakkolwiek może na niego wpływać zawartość naturalnych składników - rumianku i Boswelli serraty, to jednak mnie on skutecznie odstrasza.
Drugi minus to działanie. Mleczko ma łagodzić podrażnienia, przeznaczone jest do aplikacji bezpośrednio po depilacji, a także rano i wieczorem. Jeśli jednak nakładam je na skórę po depilacji lub w ten sam dzień, odczuwam nieprzyjemne pieczenie, które dość długo się utrzymuje. Poza tym należy uważać przy aplikacji, bo mleczko powoli się wchłania, a łatwo wycisnąć zbyt dużą ilość.
No i po trzecie - obiecywane spowolnienie odrastania ogranicza się do jednego - dwóch dni. Nie mam porównania z innymi kosmetykami tego typu, więc nie wiem, czy jest to normą, ale dla mnie jeden dzień to stanowczo za mało. Już lepiej zaoszczędzić pieniądze, lub wydać na lepsze maszynki do golenia.
Ale oczywiście można we wszystkim znaleźć jakieś plusy. Otóż po nałożeniu mleczka, nogi pięknie lśnią w świetle zachodzącego słońca lub świecy i przyznam, że jeszcze wcześniej żaden balsam nie dał takiego efektu.
Podsumowując - dla mnie produkt-pomyłka, ale może znajdą się panie, którym mimo zapachu, przypadnie on do gustu.
Producent | Bielenda |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Kremy, balsamy po depilacji i goleniu |
Przybliżona cena | 11.00 PLN |