Miałam już korektory w różnej formie, ale ten jest pierwszym kosmetykiem tego typu w kredce, jaki zdecydowałam się zakupić. Przyznam, że na początku się wahałam, mając obawy, iż konsystencja takiego korektora może być zbyt sucha, ale po raz kolejny okazało się, że czasem spontaniczny zakup potrafi okazać się dobrym.
Korektor oczywiście nie jest pozbawiony wad. Zdecydowanym mankamentem, który może zniechęcić do zakupu jest wybór odcieni – kosmetyk można bowiem zakupić tylko w dwóch wariantach. Ja wybrałam ten jaśniejszy, który okazał się odpowiedni dla mojej jasnej karnacji. Osoby o bardzo ciemnym, bądź bardziej brzoskwiniowym kolorycie skóry niestety nie znajdą tu wersji odpowiedniej dla siebie.
Sam wygląd kredki jest bardzo estetyczny – ładna oprawa zwieńczona plastikową zatyczką prezentuje się bez zarzutu. Średnica kredki należy do dość popularnych i bez trudu można znaleźć do tego egzemplarza odpowiednią temperówkę.
Sam korektor ma działanie maskujące – nie jest to kosmetyk wysuszający, czy antybakteryjny. Kredka nie jest ani za twarda, ani zbyt miękka – korektor dobrze się rozprowadza, łatwo jest go rozetrzeć palcem na skórze. Warto jednak nadmienić, że znacznie lepiej „współpracuje” z kremem nawilżającym, aniżeli z błyskawicznie wchłaniającym się preparatem matującym. Na skórze wygląda naturalnie, dobrze trzyma się skóry, nie wysusza ani nie podrażnia.
Szczególnie dobrze maskuje miejscowe zaczerwienienia. Nie polecam go natomiast do tuszowania wyprysków, bo pokrywanie kolorem nierównej powierzchni idzie mu dość opornie. Myślę, że na okolice oczu może okazać się zbyt suchy – tutaj najlepiej sprawdzają się korektory w płynie. Polecam więc ten kosmetyk głównie do zakrywania niewielkich nierówności w kolorycie skóry, drobnych mankamentów cery, bo w tym jest naprawdę dobry.