Zeszłoroczna, limitowana edycja premiery Cartiera z 2006 roku urzekła mnie o wiele bardziej niż pierwotny zapach. Dlaczego?
Lubię zapachy owocowe, ale jeszcze bardziej lubię świeże aromaty. O ile Delices de Cartier od razu sklasyfikowałam jako zapach, który mogłabym nosić tylko w zimie i tylko wieczorami, o tyle wersja bardziej owocowa, lżejsza, noszona jest przeze mnie nawet w środku lata. No, może nie w najgorętsze dni.
Nuty głowy: bergamotka, mandarynka, rabarbar
Nuty serca: wiśnia, jaśmin
Nuty bazy: ambra, drzewo sandałowe
Znawcy wersji klasycznej zauważą, że nuty zapachowe różnią się nieznacznie. Największa zmiana to wprowadzenie cierpkiego rabarbaru i przesunięcie wiśni nieco głębiej. Dzięki temu zapach nie jest tak słodki od samego początku, ma czas się rozwinąć i po chwili odkryć lekko landrynkową słodycz. Nie mam złudzeń, te perfumy nie przejdą do historii perfumiarstwa, za wiele mają cech wspólnych z kilkunastoma innymi owocowymi premierami z roku 2007. Mimo to, są ładne i wdzięczne, więc cieszę się, że mam je w swojej kolekcji.
Butelka i nakrętka powtarzają kształt wersji pierwotnej, zmienia się tylko kolor butelki – z czerwonego na cieniowany.
50 ml – 238 zł
100 ml – 345 zł
Producent | Cartier |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Wody toaletowe, perfumowane oraz perfumy |
Przybliżona cena | 238.00 PLN |