Od wielu lat jestem wierna fanką uroczej, czarnej kreski na górnej powiece. Dni, gdy wychodzę z domu bez podkreślenia oczu tym makijażem jest na prawdę niewiele, mam więc pewne doświadczenie z kosmetykami przeznaczonymi właśnie do kresek. Wypróbowałam ich naprawdę wiele.
Jakiś czas temu moje serce podbiła kreska a la Marylin Monroe - z końcówką wychodzącą za zewnętrzny kącik oka i wywinięta ku górze. Niestety, kredka nie pozwalała mi na precyzyjne wykonanie tego typu makijażu, doszłam wiec do wniosku, że umożliwi mi to eyeliner w pisaku..
W znajomej drogerii pani poleciła mi produkt Miss Claire. Na określenie go mam jedno słowo - kiepski.
Przede wszystkim przestał "działać" prawidłowo po pierwszej aplikacji (nakładałam go na odtłuszczona skórę, dodatkowo bez cieni w musie, bez podkładu). Jedno oko umalowałam, przy drugim zostawiał jasno szarą kreskę, tak słaba, że nawet przyciskanie nie pomogło. Nie mam pojęcia dlaczego, bo przy poprzednim kosmetyku z tego rodzaju nie miałam takich problemów, owszem efekt był słabszy, ale po kilku tygodniach a nie po jednym użyciu. Pani w drogerii doradziła mi, żebym lekko ścięła końcówkę żyletką, bo prawdopodobnie doszło do zalepienia końcówki czymś tłustym. Niestety, nie pomogło.
Uważam więc ten zakup za nieudany, a produkt za bubel. Jestem w stanie zrozumieć fakt, że nie wolno aplikować kosmetyku na posmarowaną kremem, spocona czy natłuszczoną czymkolwiek skórę, ale to już przesada, aby kosmetyk dobrze zachowywał się jedynie na wysuszonej skórze dłoni. Odradzam.
Dla osób, które jednak postanowią się skusić, dodam kilka przydatnych informacji. Długość końcówki rysującej to około 1 - 1,5 cm. Produkt jest bez zapachu. Przy testowaniu na dłoni, kolor był piękny i intensywnie czarny, nie rozlewał się, ale bardzo łatwo go zmyć zwykłą wodą.
Producent | Marie Claire Cosmetics |
---|---|
Kategoria | Oczy |
Rodzaj | Eyelinery |
Przybliżona cena | 13.00 PLN |