Celulozowe gąbki stały się ostatnio bardzo popularne – pierwotnie sprzedawane były jako gąbki... do mycia naczyń. Dziś występują w różnych rozmiarach i używa się ich do wielu celów, od klasycznego mycia nimi ciała, twarzy, aż po demakijaż. Zadowolona z małej gąbki do mycia twarzy, postanowiłam zakupić większą, do ciała.
Gąbka jest bardzo delikatna, idealnie miękka już od pierwszego użycia. Delikatnie masuje ciało i wytwarza fajną, gęstą pianę z najpospolitszego żelu pod prysznic. Niestety ma jedną wadę – po kąpieli należy pozwolić jej dokładnie wyschnąć, a im szybciej wyschnie, tym lepiej. Celuloza, jako materiał naturalny, łatwiej niż syntetyki przyciąga grzyby – wystarczy, że gąbka poleży wilgotna dłużej niż dobę (przy częstym używaniu), a zaczyna ciemnieć i łapie nieprzyjemny zapach. Są to grzyby tzw. środowiskowe, a nie patologiczne czy chorobotwórcze, więc nie-alergikom nie powinny zaszkodzić, ale skutecznie zniechęcają. Na szczęście wystarcza porządne pranie i dokładne suszenie a gąbka jest jak nowa. A aby tego uniknąć, najlepiej suszyć ją na łazienkowym grzejniku.
Dostępne są w wielu kolorach i rozmiarach (17 x 11 x 3 cm kosztuje około 5 zł), można znaleźć je w wielu drogeriach, także w Rossmannie.
Polecam zwolenniczkom delikatnego mycia.
Producent | Calypso |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Akcesoria do pielęgnacji ciała |
Przybliżona cena | 5.00 PLN |