Zapachy z linii Charlie są na rynku do lat, jednak nigdy, ale to nigdy nie wzbudzały mojego zainteresowania. Aż do momentu wyprzedaży zapasów w jednej z drogerii – za niecałe 10 zł stałam się posiadaczką ogromnego flakonu - o pojemności 100 ml. Wrzuciłam go do koszyka bez zastanowienia i właściwie bez... wąchania. Nigdy wcześniej nie miałam ochoty go testować.
Charlie Blue to zapach zaliczany do kategorii kwiatowej, świeżej. Choć wśród nut wyróżnia się tylko cztery: jaśmin, pelargonię, różę i drzewo sandałowe, to zapach w czasie swojego powolnego rozwoju na skórze wyraźnie wchodzi na kolejne „stopnie”. Trwa to dość długo a zapach jest szalenie trwały. Na sam koniec staje się pudrowy i elegancki, idealny na późne wieczory, do teatru, czy na eleganckie wyjścia. Kojarzy mi się bardzo zimowo. Generalnie jest dość ostry i stanowczy, przypomina mi zapachy z lat 80-tych – lubię je wąchać, ale nie koniecznie nosić na sobie – rzadko zdarzają mi się okazję by w nich „występować”. Dlatego mój zdobyty okazyjnie egzemplarz, użyty kilka razy, powędrował do mamy, używającej perfum o podobnych nutach na co dzień.
Ceny za 100 ml wahają się od 29 zł do 80 zł, w zależności od sklepu.
Producent | Revlon |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Wody toaletowe, perfumowane oraz perfumy |
Przybliżona cena | 45.00 PLN |