Bez wątpienia jest to najlepszy kosmetyk tego typu, jaki znam! Przede wszystkim pierwszy peeling i w ogóle produkt kąpielowy, po którym nie muszę stosować balsamu, a przy mojej suchej (teraz, w czasie ciąży, nawet bardzo suchej) skórze, dotychczas było to nie do pomyślenia.
Nawilża, natłuszcza, ale nie pozostawia nieprzyjemnego, tłustego filmu - sprawia, że skóra jest delikatna i miła w dotyku. Ma doskonałe właściwości ścierające, dokładnie usuwa martwy naskórek, ale uwaga - jest dość mocny, więc zwolenniczki delikatnego muskania raczej go nie polubią (ja uwielbiam takie „drapaki”).
Przyjemny, ziołowy zapach (wyczuwam głównie rozmaryn) utrzymuje się na skórze jeszcze jakiś czas po myciu, ale w tym przypadku mi to nie przeszkadza, bo kompozycja jest nienachalna i nieinwazyjna.
Słabe strony to konsystencja i opakowanie. Kosmetyk jest w postaci jakby suchej pasty, która jak wszystko, co zawiera cukier ma tendencje do zbrylania, a co za tym idzie trudno ją precyzyjnie zaaplikować i łatwo zmarnować.
Opakowanie, czyli słoik sam w sobie nie jest zły, ale w kombinacji z zawartością jest kłopotliwy - po prostu nie można go zostawić otwartego w kabinie prysznicowej, tylko od razu po użyciu szczelnie zamknąć i odstawiać poza kabinę! Trzeba tak uważać, bo nawet niewielka ilość wody sprawia, że peeling rozmięka i rozpuszcza się. Wolałabym, aby producent zaproponował alternatywne opakowanie np. w formie tuby.
Mimo minimalnych wad technicznych uważam, że jest naprawdę świetny! Rewelacyjne działanie i całkowicie naturalny skład zasługują na najwyższe noty.
Skład: Sucrose, Sodium Chloride, Helianthus Annus (Sunflower) Seed Oil, Caprylic/Capric Triglyceride (Fractionated Coconut Oil), Glyceryl Dibehenate, Tribehenin, Glyceryl Behanate, Citral, Citronellol, Geraniol, D-Limonene, Linalool
Producent | Pat & Rub |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Peelingi |
Przybliżona cena | 99.00 PLN |