Skincode to nowa (bo obecna od roku), szwajcarska marka na polskim rynku, dostępna wyłącznie w aptekach. Seria Essentials Age Lab powstała z połączenia "doświadczeń medycyny post-operacyjnej z dermatologią". Krem ten, dzięki innowacyjnym rozwiązaniom ma "zapewnić intensywne nawilżenie i stworzyć fizyczną barierę ochronną przed codzienną agresją otoczenia, taką jak promieniowanie UVA/UVB i zanieczyszczenie środowiska. Skutecznie zwalczać widoczne oznaki starzenia się i wspierać naturalne zdolności skóry do odbudowy własnej bariery ochronnej". Jako najważniejszy składnik tegoż kremu producent wymienia CM-Glucan, który jest pozyskiwany z drożdży piekarskich. Ta substancja ma za zadanie: "stymulować system odpornościowy skóry, pobudzać odnowę skóry, wspomagać gojenie się mikro uszkodzeń i większych ran, chronić przed wolnymi rodnikami, poprawić elastyczność i jędrność skóry, łagodzić podrażnienia nie powodując uczuleń, całkowicie redukować płytkie zmarszczki i zmniejszać głębsze".
Krem ten dostałam w prezencie i postanowiłam, że zajmę wobec niego stanowisko dopiero po skończeniu całego opakowania, bowiem jego cenę uznałam za nieco za wysoką. Dzisiaj rano wycisnęłam z opakowania ostatnie krople i z całą odpowiedzialnością mogę ten krem polecić. Nie sądziłam, że kiedykolwiek wyrażę takie zdanie o kremie powyżej 200 zł, ale naprawdę wart jest swojej ceny. Przede wszystkim, po jego użyciu, szybko zagoiły mi się krostki pookresowe (przyznaję, mam brzydki zwyczaj wyciskania drażniących mnie krostek). Goiły się i bladły lepiej, niż po maści.
Drugi powód do wydania pozytywnej opinii, to przyjemne uczucie nawilżenia pod makijażem. Pracuję w pomieszczeniu klimatyzowanym, w trakcie dnia bywam jednak w miejscach pozbawionych klimatyzacji i dzięki temu kremowi nie musiałam nawilżać twarzy w ciągu dnia pracy. Krem sprawdził się również w trakcie krótkiego wyjazdu, na który zabrałam wyłącznie opakowanie Skincode Essentials, jako krem na dzień. Zazwyczaj potrzebuję kremu do cery suchej i naczynkowej oraz do cery mieszanej (nie licząc kremu pod oczy). Ten jeden sprawdził się bardzo dobrze, co mnie pozytywnie zaskoczyło. Rzecz dla mnie najważniejsza - brak nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia na policzkach po jego zastosowaniu. Producent twierdzi, że krem jest odpowiedni nawet dla cery ze skłonnością do łuszczenia. Aż takiego problemu nie mam, ale suchą skórę nawilża bardzo dobrze, to przyznaję.
Nie wypowiem się w temacie spłycania i redukcji zmarszczek, bowiem nie mam widocznych oznak starzenia (mam 28 lat), jednak przyjemne uczucie nawilżenia może świadczyć o tym, że być może pierwsze zmarszczki mimiczne pojawią się później.
Dobrym i higienicznym rozwiązaniem jest zamknięcie kosmetyku w srebrnym opakowaniu z pompką. Doceniłam to szczególnie w podróży.
Producent | SkinCode |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Kremy na dzień: przeciwzmarszczkowe |
Przybliżona cena | 220.00 PLN |