Jestem wielbicielką maseczek z zieloną glinką, bo nic tak dobrze nie oczyszcza i nie matuje mojej tłustej cery. Mam ulubiony produkt w tej kategorii, ale zawsze jestem ciekawa nowości. Maseczka Marion zawiera w 100% naturalną glinkę, organiczny ekstrakt z hibiskusa oraz prowitaminę B5. Polecana jest szczególnie do cery zmęczonej i wymagającej gruntownego oczyszczenia.
Sprzedawana jest w saszetce - za opakowanie odejmuję punkt, bo nie lubię kosmetyków w saszetkach, dozowanie i przechowywanie do następnego użycia jest trudne, zwykle i tak większość wysycha i ląduje w koszu. W tym przypadku pozostało niewiele, które nie starczyłoby na drugi raz, bo maseczka nie jest wydajna.
Zawartość saszetki jest zielona, bezzapachowa i niezbyt gęsta. Nałożyłam ją wieczorem po peelingu na 15 minut, czyli tak, jak radzi producent. Bezpośrednio po aplikacji poczułam uczucie ciepła, ale minęło po mniej więcej 2 minutach. Wysycha w miarę szybko i jak większość glinek ściąga twarz, wiec można spryskiwać ją woda termalną (ja nie często to robię, bo w sumie sciąganie mi nie przeszkadza). Zmycie nie przysparza kłopotów, a dwukrotne opłukanie twarzy letnia wodą usunęło resztki kosmetyku. Twarz była zmatowiona, ale trochę szorstka w dotyku, pory domknięte. Innych efektów nie zauważyłam. Odżywienie? Po użyciu maseczki moja cera prosiła o dawkę czegoś nawilżającego.
Generalnie dla mnie nie jest to żadne cudo, a jedynie zwykła maseczka, którą można kupić raz na wypróbowanie, ale na dłuższa przygodę z glinkami polecam coś bardziej oczyszczającego i przede wszystkie wydajniejszego.
Skład: Aqua, Solum Funollum, Kaolin, Glycerin, Olive Oil PEG-8 Esters, Hibiscus Sabdariffa Flower Extract, Betaine, Prunus Amygdalus Dulcis ( Sweet Almond) Oil, Triticum Vulgare ( Wheat) Germ Oil, PEG-6, Caprylic/ Capric Glycerides, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Panthenol, Allantoin, Hydroxyethylcellulose
Producent | Marion |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Maseczki: oczyszczające |
Przybliżona cena | 3.00 PLN |