Podsumowanie:
Dostałam ten błyszczyk w urodzinowym prezencie. Równocześnie używałam AA Oceanics, który jest moim niekwestionowanym liderem. Kolor Wild Strawberry świetnie trafiał w mój gust, zachęcał mnie również zapach, coś w stylu poziomki. I to niestety koniec zalet. Błyszczyk na ustach miał konsystencję kleju, odcinał się na górnej wardze, jakość podobna do błyszczyków Crystal Glaze Oriflame, tylko, że w tym, na szczęście nie są wyczuwalne drobinki. Po przekonaniu się, że na pewno nie będę go używać, włożyłam go do kosmetyczki. Po ok. 2 miesiącach chciałam podkreślić nim usta, z braku innego specyfiku. Po odkręceniu tubki poczułam niesamowicie uciążliwy chemiczny zapach, a zamiast błyszczyka wyleciała mi przezroczysta, lepka maź. Dodam, że data przydatności jest do stycznia 2007 roku. W tej kategorii cenowej istnieje wiele lepszych błyszczyków. 2 gwiazdki za zapach i kolor. Które i tak szybko zniknęły.
Opakowanie:
Zapach:
Konsystencja:
Działanie: