Każdy szampon po dłuższym stosowaniu w jakiś dziwny sposób traci swoje właściwości. To nieco bulwersujące, że płaci się sporo pieniążków za szampon, który dajmy na to, ma regulować przetłuszczanie się włosów a po kilkunastu myciach włosy na niego w ogóle nie reagują. Dlatego postanowiłam się zbuntować i zapragnęłam wypróbować coś tańszego. Skoro efekt w najgorszym wypadku będzie taki sam – czemu nie!
Bardzo mile się zdziwiłam, kiedy okazało się, że nie taki diabeł straszny jak go malują. Szamponik w dużej, ekonomicznej butelce (400ml) – o fajnym kształcie i miłym zapachu, zaprezentował się jak całkiem niezły zakup. Na włosach ładnie się pieni, spłukuje bez problemu. Jedyną drobną wadą było plątanie się moich półdługich włosów, ale tylko na mokro. Sprawę rozwiązała pierwsze z brzegu odżywka.
Po wysuszeniu włoski były miękkie i błyszczące. Nie byłby za mocno wysuszone, nie plątały się już więcej i ładnie się układały. W sprawie przetłuszczania – też sprawił się nieźle – włosy pozostały świeże trochę dłużej niż zwykle. Producent zapewnia, że dodatkowo zwiększa ukrwienie skóry, co stymuluje wzrost włosa i odnowę naskórka – z wiadomych powodów trudno mi wypowiadać się na ten temat – ale moje włosy czuły się świetnie.
Szampon jest wart polecenia jako kosmetyk dla całej rodziny oraz dla studentów, których zwykle ograniczają finanse, a przy relatywnie niższej cenie jest to bardzo ekonomiczne rozwiązanie!
Producent | Bingo |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja włosów |
Rodzaj | Szampony: do włosów przetłuszczających się |
Przybliżona cena | 6.00 PLN |