Pomadka ma w swoim składzie olej mineralny, parafinę oraz mikrokrystaliczny wosk. Mnie przypomina w konsystencji zwykłą wazelinę kosmetyczną, tyle tylko, że w sztyfcie. Działanie też podobne - chroni usta przed wysychaniem i spękaniem, poprzez lekkie natłuszczenie. Moje wargi po użyciu pomadki stają się gładkie i miękkie. Jednak efekt znika bardzo szybko, jeżeli nie nakładamy pomadki regularnie. Pomadka tworzy na ustach tłustawy film, który może drażnić, ale chroni przed wiatrem i zimnem. Myślę, że poprzez swoją konsystencję będzie się lepiej sprawdzać w zimowych warunkach. Dodatkowo producent zapewnia, iż chroni przed szkodliwym promieniowaniem, gdyż zawiera filtry UVA i UVB. Minusem jest to, że nie jest określona wysokość tego filtra.
Opakowanie przeźroczyste ma tą zaletę, że pozwala kontrolować ilość kosmetyku, jaka nam została do użycia. Ogólnie jednak nie jest ono zbyt eleganckie. Aplikator mieści 4,2 g szminki.
Pomadka dostępna w pięciu wersjach zapachowych: neutralna, truskawkowa, pomarańczowa, jabłkowa, wiśniowa. Jednak przez zapach truskawki przebija jakaś drażniąca mnie, trudna do określenia, woń.
Polecam te pomadkę do wypróbowania tym z Was, które nie lubią pomadek kremowych, lecz preferują tradycyjną pielęgnację ust kosmetykami natłuszczającymi.
Producent | Pierre Arthes |
---|---|
Kategoria | Usta |
Rodzaj | Balsamy do ust: nawilżające |
Przybliżona cena | 2.00 PLN |