Każda z nas potrzebuje od czasu do czasu wypróbować coś nowego w makijażu. Moim malutkim marzeniem były perfekcyjne kreski podkreślające oko, dlatego też zakupiłam kałamarz do powiek firmy Pierre Arthes. Wybrałam ten kosmetyk ze względu na to, iż chciałam nauczyć się rysować kreski profesjonalnym eyelinerem. Z drugiej strony jednak bałam się zaryzykować zbyt dużo funduszy, bo mogłoby się okazać, że nie jestem zadowolona z efektu lub jestem całkowitym antytalenciem w rysowaniu kresek. W takim wypadku eyeliner miał wylądować w koszu. Tak się jednak nie stało…
Eyliner w kałamarzu ma mały zbiorniczek z tuszem oraz długą zakrętkę zakończoną twardym aplikatorem. Przygotowana na tygodnie ćwiczeń zabrałam się do malowania, ale ku mojemu zdziwieniu już za pierwszym razem byłam w stanie narysować w miarę równa kreskę. Dzięki aplikatorowi, który zwęża się ku końcowi, szybko nauczyłam się rysować, w zależności od potrzeb, grubszą lub zupełnie cieniutką kreskę. Jeżeli chcę uzyskać grubszą kreskę, maluję bokiem aplikatora, jeżeli cieniutką, samym jego końcem. Trochę obawiałam się na początku, że twardy aplikator będzie rysował i „drapał” po powiece, ale nie jest tak, bo ugina się on pod naciskiem.
Tusz jest płynny, przypomina mi zwykły tusz, jaki stosuje się do piór wiecznych lub rapidografów. Ale może tak ma być? Nie ma wyboru kolorów, dostępny jedynie w kolorze czarnym. Po namalowaniu kresek na powiece tusz dość szybko zasycha. W razie pomyłki, ciężko jest wykonać poprawki płynem do demakijażu, bo trudno schodzi. Niby nie jest wodoodporny, ale do jego zmycia musze używać płynów do wodoodpornych makijażów, w przeciwnym razie trudno go usunąć, szczególnie pomiędzy rzęsami. Nie miałam okazji sprawdzić jego działania podczas deszczowych warunków atmosferycznych, ale nosiłam go podczas upalnych, słonecznych dni i nic go nie ruszyło. Pod koniec dnia tylko lekko się rozpływał (kreska nie była już taka „ostra”), ale nie powodując uczucia dyskomfortu i napływania do oka. Kolor przez cały dzień jest intensywnie czarny. Jestem ogólnie zadowolona z jego trwałości.
Opakowanie jest nie rzucające się w oczy, granatowe. Oprócz nazwy i adresu producenta, nie ma na nim żadnych informacji. Pojemność pojemniczka z tuszem, skład oraz data produkcji i data ważności pozostaje wielką niewiadomą, co jest dużym minusem. Czy to jest w ogóle zgodne z prawem?
Cena w sklepie internetowym 11 zł, ale na allegro widziałam taniej niż 10 zł.
Ogólnie jestem zadowolona. Traktuję go jednak bardziej jako przyrząd edukacyjny i raczej nie kupię go już drugi raz. Pewnie zdecyduję się na inny, choćby po to, aby mieć porównanie.
Producent | Pierre Arthes |
---|---|
Kategoria | Oczy |
Rodzaj | Eyelinery |
Przybliżona cena | 11.00 PLN |