Jakiś czas temu zdecydowałam się na zakup kilku kolorowych kosmetyków firmy Pierre Arthes. Miałam ochotę urozmaicić mój zestaw do makijażu, a że skromny budżet nie pozwolił na więcej, wybór mój padł na wcześniej nieznaną mi firmę kosmetyczną. Zakupy zrobiłam w sklepie internetowym, bo powiem szczerze, że nie widziałam wcześniej tych kosmetyków w drogerii. Wiem tylko, że są one również dostępne na Allegro.
Z szerokiej gamy kolorystycznej naprawdę ładnych i ciekawych 52 odcieni wybrałam grafitowy nr 27. Producent w opisie zapewnia, że wysoka mikronizacja cieni pozwala na idealną aplikację, a jedwabista tekstura sprawia, że utrzymują się na powiece przez cały dzień, nie sypią się i nie powodują na niej zgrubień. Podeszłam lekko sceptycznie do tej wspaniałej reklamy, bo wiadomo często jednak sprawdza się zasada proporcjonalnego związku miedzy jakością i ceną kosmetyków.
Pierwszą rzeczą, jaka mnie zaskoczyła, była konsystencja. Cienie są bardzo miękkie, lekko natłuszczone. Początkowo nakładałam je pacynką, ale zauważyłam, że lepsze efekty uzyskuje się nakładając je pędzelkiem lub palcem. Nabieram wtedy optymalną ilość cienia, co zapobiega jego obsypywaniu się. Właściwie z powodu tej konsystencji, zaczęłam się z nimi obchodzić, jak z cieniami w pyłku. Niedługo potem niefortunnie upuściłam opakowanie i cień w środku nie pękł, jak to zazwyczaj bywa, tylko rozsypał się w drobny pyłek. Nie wpłynęło to jednak specjalnie na jego funkcjonalność i nadal go używam.
Przy nakładaniu palcem faktycznie czuć, że cień jest „jedwabisty”, dobrze się rozprowadza. Delikatnie się błyszczy i mam wrażenie, że nie wysusza skóry powiek. Nakładając go warstwami niewielkimi ilościami, łatwo uzyskać wrażenie przejścia od jasnego do ciemnego odcienia, mimo że do dyspozycji mamy tylko jeden kolor. Trzyma się w takim stanie, jak go nałożyłam, do około 3 - 4 godzin. Potem lekko blednie, ale równomiernie. Po 6 godzinach jest już znacznie jaśniejszy, nie ma mowy jednak o wałkowaniu się w załamaniach powieki. Po całym dniu, lekko zbiera się w załamaniach, ale nie jest to mocno widoczne. Myślę, że jakość cieni jest zadowalająca. Mnie najbardziej podobał się komfort użytkowania tych cieni. Nie dość, że nie uczuliły moich bardzo wrażliwych powiek, to miałam uczucie ich lekkiego nawilżenia.
Opakowanie jest niewiele większe od standardowego, ale mieści aż 3,5 g cienia. Chociaż mam wrażenie, że cień z powodu swojej konsystencji nie będzie zbyt wydajny. Pudełko ma estetyczny wygląd i jest wytrzymałe, bo przeżyło upadek bez żadnych uszczerbków. Nie posiada jednak aplikatora.
Ogólnie jestem usatysfakcjonowana zakupem. Za tą niewygórowaną cenę mogę Wam polecić te cienie do wypróbowania. Wtedy same zobaczycie na ile moja subiektywna opinia będzie zgadzać się z Waszą oceną.
Producent | Pierre Arthes |
---|---|
Kategoria | Oczy |
Rodzaj | Cienie w kamieniu |
Przybliżona cena | 6.00 PLN |