Jak co roku w ofercie marki Yves Rocher, pojawiła się świąteczno-zimowa edycja kosmetyków. Tym razem podzielono ją na dwie linie Fleur de Noel i Fruit de Noel. Wszystkie pachniały i wyglądały wspaniale, ale po długim namyśle zdecydowałam się jedynie na odżywczy balsam do ust Fleur de Noel.
Balsam pachnie wspaniale, delikatną kwiatową wonią, nawiązującą do zapachu pozostałych kosmetyków do ciała z tej serii. Jednak zachwyt trwa krótko, bo zapach nie jest typowy dla preparatów do ust – w gruncie rzeczy przypomina mydło lub płyn do płukania tkanin i na dłuższą metę może męczyć. Teoretycznie balsam jest bez smaku, ale dość intensywny zapach sprawia, że w ustach czuć jakby mydlaną chemię.
Ratuje go działanie, bo jest lekki i nietłusty, a jednak długo trzyma się na ustach. Przyjemnie odżywia, wygładza, nawilża i chroni przed przesuszeniem. Nie zostawia na ustach ani połysku, ani koloru, ale sprawdza się jako baza pod wysuszające pomadki kolorowe.
Kosmetyk jest bardzo fajny, mimo wszystko polecam go tylko miłośniczkom „mocnych wrażeń”, bo nadawanie mu zapachu identycznego jak żel pod prysznic, czy balsam do ciała to jakaś pomyłka. Oby producent nie powtórzył tego błędu w przyszłorocznej edycji.
Skład: paraffinum liquidum, ozokreite, hydrogenated palm kernel oil, myristyl lactate, cetyl palmitate, cera alba, simmondsia chinensis (jojoba) seed oil, prunus amygdalus dulcis oil, butyrospermum parkii butter, parfum, ethyl linoleate, diisostearyl maltate, limonene, tocopheryl acetate, propylparaben, citral
Producent | Yves Rocher |
---|---|
Kategoria | Usta |
Rodzaj | Balsamy do ust: nawilżające |
Przybliżona cena | 12.00 PLN |