Usta, usta, usta... Ktoś może powiedzieć, że mam na ich punkcie bzika, ale to nieprawda. Ja tylko szukam idealnego kosmetyku, czy to coś złego? Przecież każda z nas szuka idealnych kosmetyków. Dlaczego tak mam? Bo jak pewnie większości kobiet, często pierzchną mi usta. To niestety jest moja zmora. Ale wreszcie od pewnego czasu, już nie muszę szukać - znalazłam coś dla siebie - Sally Hansen Lip Inflation. Początkowo, podeszłam do tego kosmetyku z dystansem, bo przecież nietrudno o to, jeśli próbuje się już setną pomadkę z rzędu. Szybko jednak nabrałam zaufania do niej. Okazała się rewelacyjna.
Dlaczego?
Zalety:
Nie jest to zwykła pomadka-błyszczyk. Nie tylko chroni, pielęgnuje, ale także nadaje piękny wyraz i połysk ustom. Niewątpliwą zaletą tego kosmetyku jest to, że powiększa on usta, dlatego wydają się jeszcze bardziej pełne i miękkie.
Można wybrać sobie jeden z 3 kolorów, są one tak dobrane, że spokojnie każdy znajdzie coś dla siebie. Kolejnym plusem jest to, że na ustach wygląda zupełnie naturalnie i subtelnie.
Posiada piękny, przyjemny zapach. Nadaje nie tylko piękny wygląd, ale także zawiera w sobie wiele składników pielęgnacyjnych jak: mięta, która chłodzi usta, nadaje przyjemne uczucie świeżości;
witamina A i witamina B, które odżywiają usta; imbir i cynamon, nadające efekt pięknych ust.
Kosmetyk jest całkiem wydajny, mieści 5,6 g,
Wady:
1) Cena - 35 zł za 5,6 g
2) Można go kupić w zagranicznej drogerii internetowej, ale co tam i tak warto go mieć w swojej torebce.
Ogólnie:
Kosmetyk jest wart polecenia, mimo ceny.
Producent | Sally Hansen |
---|---|
Kategoria | Usta |
Rodzaj | Błyszczyki |
Przybliżona cena | 35.00 PLN |