Piegi nie są moim koszmarem, choć z przyjemnością bym się ich pozbyła. Natomiast od niedawna pojawiły się u mnie plamy na twarzy. Tak być nie może - pomyślałam. Najpierw zakupiłam tonik wybielający tego samego producenta, a potem krem. Jako że nie mam plam na całej twarzy, krem punktowy wydał mi się odpowiedni.
Opakowanie (20ml) jest podłużne i nieprzeźroczyste, przez co nie bardzo widać ile kremu pozostało. Ma na końcu "dzióbek”, który znacząco ułatwia aplikację. Stawia się go "do góry nogami”, czyli na nakrętce. Kolor ma żółtawy. Konsystencje lekką, kremową. Zapachu nie posiada prawie wcale. Dość dobrze się wchłania. Zaleca się wklepywanie tego kremu dwa razy dziennie, byle regularnie.
Teraz to, co najważniejsze - działanie. Używam go razem z tonikiem od dwu i pół tygodnia. Zostało mi go dość dużo (widać pod światło), więc wystarczy na całą kurację, której efekty mają być widoczne po około miesiącu. Na razie widzę nikłe zmiany, ale jednak jakby te brunatne plamy nieco się rozjaśniły przy tym piegi też.
Polecam stosowanie go (regularne!) razem z tonikiem wybielającym Flos-Lek’u. Jednak myślę, że miesiąc to za mało żeby się pozbyć piegów i plam do zera.
Producent | Flos-Lek |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Kremy na dzień: z kwasami |
Przybliżona cena | 22.00 PLN |