Nie muszę mówić, jak trudno o dobry antyperspirant, żeby większość kobiet w mig zrozumiała, o czym mowa. Niestety, jest to kosmetyk, bez którego trudno się obejść, nie wyobrażałam sobie, aby moje polowanie w drogerii mogło się nie powieść. Zupełnie przypadkiem wpadł mi w oko ten kosmetyk. Zaintrygował mnie, gdyż nigdy dotąd nie używałam dezodorantu w kremie. Opakowanie wydało się zachęcające, bardzo poręczne i po prostu ładne, toteż postanowiłam, że warto ten produkt wypróbować.
Opakowanie, jak już wspominałam, jest estetyczne. Jest to niewielka tubka o pojemności 50 ml, łatwa w użyciu i praktyczna. Krem wydobywa się przez dziurkę w niewielkich ilościach i można go łatwo i spokojnie dozować.
Konsystencja jest kremowa a krem bardzo łatwo się rozprowadza na skórze i szybko wchłania. Po jego nałożeniu skóra pod pachami nie jest lepka, jak w przypadku stosowania dezodorantów w kulkach. Ponadto krem nie brudzi bluzek, co jest wielkim plusem. Jest to produkt delikatny, nie podrażnia skóry i nie wysusza jej. Można nawet posunąć się do stwierdzenia, że ją pielęgnuje.
Kosmetyk ma ładny zapach, jakby brzoskwiniowy, który długo utrzymuje się na skórze. Skutecznie zapobiega nieprzyjemnemu zapachowi, zmniejsza pocenie się, jednak w szczególnie upalne dni jego działanie może się okazać nieco za słabe. Pomijając ten drobny mankament kosmetyk jest wprost idealny i stanowi miłą odmianę dla naszej skóry, zmęczonej aerozolami i dezodorantami w sztyfcie, bądź w kulce, które często wysuszają skórę.
Cena dezodorantu to 0,95 Euro. Jest dostępny tylko w sieci drogerii DM, które znajdują się na terenie Niemiec i Austrii. Ostatnimi czasy można je także dostać w Czechach i w Polsce - ale tylko na aukcjach internetowych.
Producent | Balea |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Antyperspiranty i dezodoranty |
Przybliżona cena | 4.00 PLN |