Ostatnio odnalazłam mój zapomniany krem sprzed lat. Nabyłam go jakieś 5 lat temu w osiedlowej aptece, zachwycona propozycją producenta, firmy Venus, by wybielić piegi za 6zł. I tak oto na mojej półce znalazło się to okropne mazidło zamknięte w równie niezachęcającym, jaskrawozielonym, plastikowym mini-słoiczku. Jednak nie poddawałam się. „Za taką cenę nie można wymagać ekskluzywnego opakowania, być może zawartość będzie prawdziwym hitem". Daremnie się łudziłam.
Pod zakrętką był plastikowy krążek, na którym znajdowała się dosłownie mikroskopijna karteczka z instrukcją: "stosować przez 3 - 4 tygodnie". Jednak ja nie wytrzymałam nawet 3 dni. Mazidło o nieprzyjemnym zapachu było niesamowicie tłuste, mało tego: nie wchłaniało się wcale w skórę. Efektem stały się zatkane pory.
Odstawiłam krem i po tych kilku latach z zadowoleniem stwierdziłam, że się zepsuł i z czystym sumieniem wyrzuciłam go do z zsypu (w foliowej torebeczce z przyklejoną trupią czachą).
A moim nowym, niezawodnym sposobem na piegi jest ich pokochanie.
Producent | Venus |
---|---|
Kategoria | Twarz |
Rodzaj | Preparaty specjalne |
Przybliżona cena | 6.00 PLN |