Niestety czas wciąż płynie, a wraz z jego upływem nasza skóra potrzebuje coraz większej troski i „mocniejszej” pielęgnacji. Szczególnie dotyczy to bardzo delikatnej, niemal pozbawionej tłuszczowej wyściółki skóry wokół oczu. Co prawda nie należę do szczególnych miłośniczek „katalogowych” kosmetyków, jednak tym razem kupiłam (w promocji za 22,90 zł) Oriflame’owski krem pod oczy z serii Royal Velvet.
Kosmetyk przeznaczony jest dla Pań po 35 roku życia, do stosowania na dzień i na noc. Krem zawiera izoflawony z irysa, które mają za zadanie wygładzić zmarszczki, poprawić jędrność i elastyczność skóry, a także ograniczyć utratę wilgoci i zapobiegać wysuszaniu.
Zgrabna, dość elegancka tubka zawiera aż 20 ml mazidełka, które ma bardzo przyjemną, dość gęstą, jedwabistą konsystencję, dzięki której potrzeba naprawdę niewielkiej ilości, żeby dokładnie pokryć skórę pod oczami (bardzo wydajny!). Muszę przyznać, że krem świetnie i natychmiastowo się wchłania, pozostawiając skórę gładką, elastyczną i długotrwale nawilżoną, nie ma mowy o wałkowaniu się, czy tworzeniu się skorupy. Po przebudzeniu skóra nie robi wrażenia „wymiętej”, nie mam podpuchniętych oczu. Bardzo nie lubię uczucia napięcia, jakie niestety towarzyszy mi po niektórych tego typu kosmetykach. W tym przypadku całe szczęście cały czas skóra jest miękka, porządnie odżywiona.
Specyfik w zasadzie pozbawiony jest zapachu, co w przypadku moich wrażliwych oczu jest dość ważną sprawą – zero łzawienia, zaczerwienienia, podrażnień.
Jak krem Royal Velvet sprawuje się, jeśli chodzi o makijaż? Nie zauważyłam, żeby wchodził w jakieś niechciane reakcje z tuszem – nic się nie rozmazuje, wszystko pozostaje na swoim miejscu.
Muszę przyznać, że krem jest naprawdę niezły i pewnie jeszcze nieraz po niego sięgnę.
Producent | Oriflame |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Kremy pod oczy |
Przybliżona cena | 32.00 PLN |