- Kur** mać! Ty idioto, ty baranie! Co ciszej? Co ciszej?! Niech sąsiedzi wiedzą, że mam męża idiotę
ANNA WÓJTOWICZ • dawno temu- Kur** mać! Ty idioto, ty baranie! Co ciszej? Co ciszej?! Niech sąsiedzi wiedzą, że mam męża idiotę! Wiem nie tylko to, że moja sąsiadka ma męża idiotę. Wiem nawet, kiedy idzie do toalety i że jej mąż nie ma z nią lekkiego życia. Jak się okazuje, nie tylko ja mam ciekawych sąsiadów. Zaczęłam rozmawiać ze swoimi znajomymi o tym. Moja koleżanka, 26-letnia Monika, z uśmiechem patrzy w twarze zadowolonych sąsiadów, kiedy wymieniają codzienne uprzejmości na klatce. Wtedy przemyka jej myśl, że jednak im zazdrości. Prawie co wieczór uczestniczy w ich ostrym seksie. Przez ścianę. Nie może przestać nasłuchiwać głośnych krzyków pełnych miłosnego uniesienia. Spogląda wtedy z nadzieją na męża, który wtedy już smacznie śpi. Ona seks ma najczęściej dwa razy w tygodniu i to przy zgaszonym świetle. Jak sobie radzić z sąsiadami, którzy zatruwają nam życie?
Nie mamy większego wpływu na to, kto mieszka obok nas. Szczęściem jest, kiedy mieszkanie za ścianą zajmują ludzie szanujący i przestrzegający reguł panujących w życiu wspólnoty. Prawdziwą zmorą są osoby, które zakłócają porządek oraz zatruwają życie innych mieszkańców. Co możemy zrobić w sytuacji, kiedy zachowanie sąsiadów staje się nie do zniesienia?
Schadzki w piwnicy
Mieszkająca w stolicy województwa 61-letnia Jadwiga walczy z patologią, która „zalęgła” w jej bloku. – Razem z koleżankami z klatki jesteśmy oburzone tą hołotą, która okupuje naszą piwnicę. Maryśka z parteru nie ma lekkiego życia z tym swoim synkiem. 30 lat na karku, żony nie ma, pracy nie ma. Na jej utrzymaniu jest, więc się nie dokłada do jedzenia i rachunków. Ale to jakiś bandzior jest. Przesiaduje w tej piwnicy ze swoimi koleżkami, wszyscy wyglądają jak z kryminału. Palą, piją, słuchają chorej muzyki. Podobno to jakiś prawdziwy rap o prawdziwych chłopakach z ulicy, tak mi wnuczka tłumaczyła. Boimy się chodzić do piwnicy, bo jeszcze nas pobiją? Już nie wiemy, co robić. Może handlują tam jakimiś narkotykami, to może w końcu ich policja wyłapie? Modlę się o to.
— W takiej sytuacji najlepszym rozwiązaniem jest napisać pismo do właściciela lokalu, w którym zawieramy informację, że w piwnicy przesiadują osoby, które mogą stanowić zagrożenie np. pożarowe. Możemy także zwrócić się do dzielnicowego, aby reagował i kontrolował sytuację – radzi Anna, zarządca jednej ze wspólnot mieszkaniowych w Warszawie (prośba o anonimowość).
Podpalanie prania
— Nasi sąsiedzi dostarczają nam naprawdę dużo rozrywki. – 24-letnia Kasia ma już dosyć sąsiadów mieszkających za ścianą — Chcemy się wyprowadzić z tego osiedla, bo mamy dość krzyków sąsiadki, która kur**uje na swojego męża i nastoletniego syna. O wszystko. Ostatnio dowiedziałam się, że wyszła za skończonego debila, który nawet prania nastawić nie umie, a syn trafi do grobu, bo go zniszczą silniejsi. Bo jest taki słaby jak jego ojciec i sobie w życiu nie poradzi. Jak ci biedni mężczyźni z nią wytrzymują to ja nie wiem. Ostatnio karetka przyjechała, bo pobiła męża. Ale on oczywiście nie wniósł oskarżenia, bo jak to? Na małżonkę, której miłość i wierność ślubował przez Bogiem, donosić? I w sumie to on ją bardzo kocha. Damian, 35 lat, mieszka na porządnym osiedlu, jednak ostatnia akcja go przeraziła. – Słyszałem krzyki dobiegające na dole, więc wyjrzałem przez okno. I zrobiłem to w dobrym momencie, bo właśnie sąsiad z naprzeciwka podpalał pranie, które suszyło się na suszarce zamontowanej przy oknie na parterze. Darł się przy tym, że jego żona to lafirynda i puszczalska su*a i że jeszcze wszystkiego pożałuje. Wybuchł mały pożarł, przyjechała straż pożarna wezwana przez sąsiadów. Dobrze, że nic strasznego się nie stało i było to nawet zabawne. Jeszcze nigdy nie widziałem, żeby ktoś w zemście podpalił swoje ubrania. Idiota!
W tej sytuacji możemy odnieść się do paragrafu 2, art. 51 Kodeksu karnego, który mówi o tym, że jeśli występek sąsiada ma charakter chuligański lub hałasujący sąsiad jest pod wpływem alkoholu podczas jego wykonania, podlega on karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny – mówi radca prawny Łukasz Papier.
Wzywanie obrońców praw zwierząt
Karolina, 23 lata, szybko wyprowadziła się ze swoim psem z bloku do domu. – Już nigdy nie zamieszkam w bloku. Istnieje ryzyko, że trafię na kolejnego barana, który będzie mnie straszył obrońcami praw zwierząt. Mój pies, spaniel, musiał zostawać sam, kiedy ja byłam w pracy. Bezrobotna sąsiadka zawsze czekała na mnie, kiedy wracałam do domu. Ile ja się nasłuchałam! Że katuję psa, że robię mu krzywdę. Zostawiam go samego, jest głodny i nie ma co pić. Doradzała, że jeśli nie mam czasu opiekować się psem, to po co w ogóle go mam? Raz przeszła samą siebie. Zagroziła, że wezwie odpowiednie służby, które mi zabiorą biedne zwierzątko. Wtedy już nie wytrzymałam. Zwyzywałam ją od fałszywych i leniwych bab, które zamiast szukać roboty, zatruwają życie sąsiadom. Wtedy też podjęłam decyzję o wyprowadzce. Mieszkamy teraz w domu i jest nam dobrze. Bez wścibskich i sfrustrowanych sąsiadów.
Na początku spróbujmy zwrócić sami osobiście uwagę sąsiadowi, który zachowuje się zbyt głośno lub przeszkadzają nam inne hałasy dobiegające z jego mieszkania. A co zrobić, kiedy nasze prośby jednak nie skutkują? – Taką osobę można zdyscyplinować grzywną. W tym celu trzeba wezwać policję lub straż miejską. Służby te mogą ukarać uciążliwego sąsiada na podstawie art. 51 § 1 kodeksu wykroczeń. Przepis ten mówi, że kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. Gdy karana osoba odmówi przyjęcia mandatu, to funkcjonariusz może wystąpić do sądu rejonowego, a ten ma prawo ukarać winnego grzywną – podaje rozwiązanie Łukasz Papier.
Marianna, 31 lat, znalazła sposób, w jaki najłatwiej dogadać się z sąsiadami bez pomocy policji i nieprzyjemnych awantur. — U mnie w domu (Otwock, trzy piętra) było kuriozum, uczestniczyli w tym wszyscy sąsiedzi. Ci z trzeciego ponoć za głośno stukali butami tym z drugiego, psy im szczekały, masakra. Małżeństwo z trzeciego nie rozumiało tych ataków, więc zaczęli robić tym z dołu psikusy. Dorośli ludzie z dziećmi, a na przykład w środku nocy facet wychodził i dzwonił sąsiadom z drugiego dzwonkiem. W końcu dogadały się kobiety. Jedna przyszła do drugiej z winem….
Według badań CBOS najczęściej sąsiedzi ograniczają się tylko do kontaktów grzecznościowych i wymieniania się codziennym przywitaniem. 78 proc. sąsiadów wykazuje chęć do świadczenia drobnych przysług, np. poratowaniem szklanki cukru lub rolką papieru toaletowego. Jednak zdecydowana większość badanych — 61 proc. — przyznała, że tak zażyłe stosunki łączą ich tylko z nielicznymi sąsiadami.
A Wy jakie macie sposoby na uciążliwego sąsiada?
Zobacz też:
Dorosłe eurosieroty. Zobacz, co zarzucają rodzicom
Jeśli robisz jedną z tych rzeczy — tracisz szansę na seks
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze