Trzeba zjeść to jabłko? Wielka akcja internautów przeciwko Putinowi
MONIKA SZYMANOWSKA • dawno temuŚwiat się śmieje, Internet się śmieje… Polacy znów idą konikami na czołgi. Chcą jeść jabłka i popijać cydrem, pokazać buńczucznie Putinowi, kto tu jest moralnie górą. Niestety, mnie nic, co wiąże się z tym panem, nie rozśmiesza. Nie wierzę, by szydera była sposobem na to, co się naprawdę dzieje. W jego głowie i w strefie jego wpływów. A powiększamy tę strefę swoją beztroską, obracaniem wszystkiego w żart. Chcąc nie chcąc, popadamy w cynizm.
Świat się śmieje, Internet się śmieje… Polacy znów idą konikami na czołgi. Chcą jeść jabłka i popijać cydrem, pokazać buńczucznie Putinowi, kto tu jest moralnie górą. Niestety, mnie nic, co wiąże się z tym panem, nie rozśmiesza. Nie wierzę, by szydera była sposobem na to, co się naprawdę dzieje. W jego głowie i w strefie jego wpływów. A powiększamy tę strefę swoją beztroską, obracaniem wszystkiego w żart. Chcąc nie chcąc, popadamy w cynizm.
Embargo na polskie warzywa i owoce w trosce o zdrowie rosyjskich obywateli to taka sama prowokacja, wymyk, jak niezliczone wcześniejsze ze strony naszego sąsiada. On wszystko robi „w trosce o”. Ale już akcja jedzenia jabłek mu na złość przypomina mi wygłupy studentów, zbuntowanych pół wieku temu w rewolcie przeciwko rodzicom-biznesmenom.
Nie chcę nikomu zakłócać idealistycznych snów o zwycięstwie inteligencji i finezji nad prymitywną siłą. Wolny kraj, każdy ma prawo protestować, jak chce. Myślę tylko, że żaden kabaret na świecie nie powstrzymał i nie powstrzyma wojen ani wydobycia ropy czy gazu. Może je tylko napiętnować. Aby istotnie zmienić świat, upokorzyć bezczelnego hegemona – trzeba samemu, mając władzę i zyski, poświęcić kawałek swojego tortu. A na to nikt z wielkich tego świata nie ma ochoty.
Jabłka są zdrowe, symbolizują doskonałość, piękno, harmonię. A także tabu. Cenę, jaką trzeba zapłacić za wiedzę – tę dobrą i tę złą. Za rozkosz wydzierania tajemnic bogom i naturze, przekraczania granic. Byłoby fajnie, gdyby każdy, kto pożera to jabłko na złość Putinowi i w podobnej intencji wychyla kielich słodkiego cydru, miał gdzieś w tyle głowy gorzką świadomość, że jest to jednak pusty gest na tle upalnego lata. Gest, który ani nie ochroni interesów polskiego sadownika, ani nie rozmrozi serca Wołodii.
Kocham wszelkie polskie zrywy a zarazem mnie wkurzają. To właśnie Internet obnaża najboleśniej prawdę o tym, co można „razem”. Razem to można się umówić, że 30 tysięcy ludzi przyjdzie na stadion w różowych okularach. I przyjdą. Happening taki. Świat jednak się od tego nie zaróżowi. Może pobijemy jakiś rekord, zjadając najwięcej ton jabłek w tydzień w historii wszechświata. Doprawdy, zabawne. Zupełnie jak „wysiłki dyplomacji wszystkich sprawiedliwych krajów świata”.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze