Rządowy elementarz pod lupą nauczycieli
DANUTA CAPIGA • dawno temuPonad połowa nauczycieli uważa, że rządowy podręcznik obniża jakość nauczania.
Debiut rządowego podręcznika wzbudził duże kontrowersje, szczególnie w środowisku nauczycieli. Ponad połowa z nich uważa, że z „naszym elementarzem” pracuje się gorzej niż wcześniej. Pracę z książką trudno dopasować do poziomu całej klasy – jest zbyt trudna dla dzieci sześcioletnich, a zarazem za łatwa dla siedmiolatków. Uważają, że poziom nauczania matematyki jest na niskim poziomie, jest zbyt mało ciekawych zadań. Litery wprowadzane są w nieodpowiedniej kolejności i zbyt szybko, co nie daje możliwości utrwalenia poznanego materiału. W podręczniku brakuje odniesień do edukacji artystycznej, edukacji muzycznej, informatycznej a także wychowania muzycznego. Polecenia są formowane bardziej do nauczycieli niż do dzieci, stąd trudności z ich zrozumieniem. Jakość wykonania podręcznika jest bardzo niska, po krótkim okresie używania już wypadają kartki. Podręcznik ma służyć dzieciom przez okres 3 lat, a przy takiej jakości są niewielkie szanse na jego „dotrwanie”.
— Nasze krytyczne uwagi dotyczą też trybu wyłaniania autora. Ministerstwo Edukacji Narodowej zlekceważyło własne prawa i zapisy ustawowe. Została pominięta procedura zamówień publicznych, zabrakło ekspertyz i opinii rzeczoznawców – przekonuje Sławomir Broniarz, prezes Związku nauczycielstwa Polskiego. – Związek wychodzi z założenia, że każda kolejna edycja powinna bazować na autorach wyłanianych z kręgu osób najbardziej do tego kompetentnych, mających dorobek w tym zakresie oraz powinna przestrzegać zasad ustawy o zamówieniach publicznych. Ważne są też opinie rzeczoznawców i ekspertów.
Bezpłatny podręcznik to dobry kierunek w zakresie polityki prorodzinnej, natomiast powstał zbyt szybko, bez testów przeprowadzonych na dzieciach.
To nauczyciele powinni mieć wybór i brać odpowiedzialność za efekty kształcenia.
To, że został wprowadzony bezpłatny podręcznik do szkół to duży plus, wszyscy bowiem wiedzą, jak drogie są książki. Ważne, by spełniał swoje zadanie, by pomagał w nauce dzieciom, a nie stwarzał trudności, by z zawartych treści dzieci mogły wynieść jak najwięcej. Najważniejsze, by edukował a nie tylko był bezpłatny.
Źródło: Newseria Lifestyle
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze