Jak przetrwać listopad?
MARTA KOWALIK • dawno temuListopad to dla Polaków niebezpieczna pora – stwierdził Stanisław Wyspiański. Choć chodziło mu raczej o kwestie polityczne a nie o pogodę, to trzeba przyznać, że jego słowa są aktualne. Nie ma drugiego tak depresyjnego miesiąca w naszym klimacie. Jak przeżyć listopad i nie zwariować?
Listopad to dla Polaków niebezpieczna pora – stwierdził Stanisław Wyspiański. Choć chodziło mu raczej o kwestie polityczne a nie o pogodę, to trzeba przyznać, że jego słowa są aktualne. Nie ma drugiego tak depresyjnego miesiąca w naszym klimacie. Jak przeżyć listopad i nie zwariować?
Grudzień to święta, styczeń to nadzieja na nowy rok… a listopad to po prostu listopad, czas melancholii i rozmyślań. Wiele osób kojarzy ten miesiąc również z problemami porannymi. Jak więc wstać, kiedy za oknem zimno, ciemno i deszczowo? I jak dotrwać do wieczora?
Rusz się!
Po pierwsze, warto zrezygnować z budzika w telefonie komórkowym i przeprosić się ze starym, dobrym zegarkiem zaopatrzonym w blaszany dzwonek. Żadna komórka nie przebije tego raźnego odgłosu! No i nie ma w nim opcji „drzemka”. Pamiętajmy też, jeszcze bardziej niż w innych miesiącach, o porannej gimnastyce. Najlepiej przy lekko otwartym oknie, choć wydaje się to masochizmem. Pięć minut chłodnego powiewu nas nie zabije, a dostarczony organizmowi tlen sprawia, że czujemy przypływ optymizmu. Z kolei śniadanie powinno być ciepłe i kaloryczne (ale nie pozbawione błonnika), by rozgrzać nas i pobudzić funkcje życiowe.
Więcej światła!
Warto zaopatrzyć się w mocniejsze żarówki i więcej lamp w domu. Większość z nas ma tendencję do popadania w depresyjne nastroje tylko dlatego, że brakuje światła słonecznego. Jesteśmy wtedy rozdrażnieni i melancholijni. Warto więc zainwestować we własne samopoczucie i kupić sobie też jakiś wesoły kolorowy element garderoby, na przykład szalik. W zatłoczonym porannym autobusie, pełnym ludzi w szarych i czarnych płaszczach… cóż, nawet święty Franciszek popadłby w depresję.
Pamiętaj: zaraz święta!
No i najważniejsze: bez listopada nie ma w końcu grudnia. Można potraktować więc ten czas jak okres przygotowań do świąt. Zaraz człowiekowi robi się weselej.
A jakie wy macie sposoby na listopad?
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze