Efekt Biedronia a sprawa Polska!
DOMINIK SOŁOWIEJ • dawno temuNie sposób ignorować postaci Roberta Biedronia, który jako polityk osiągnął coś wyjątkowego: był posłem na Sejm i nie stracił przez to społecznego poparcia.
Jednym z najbardziej spektakularnych sukcesów wyborczych ostatnich misięcy a może i lat było zdecydowanie zwycięstwo Roberta Biedronia – nowego prezydenta Słupska. Chociaż Biedroń od niedawna związany jest z miastem, wyborcy przekonali się do jego osoby. Co o tym zadecydowało? Z całą pewnością zniechęcenie do poprzednich władz Słupska. Ale w przypadku Biedronia ważny był efekt pozytywnie zakręconego człowieka, który ma w sobie optymizm, otwartość na świat i umiejętność zwyczajnej rozmowy (cechy rzadko spotykane wśród polityków). Ja tak właśnie postrzegam Roberta Biedronia i dlatego sprzyjam wszystkim jego planom.
Jakiś czas temu poranny program TVN pokazał, jak przed budynkiem magistratu w Słupsku Robert Biedroń razem z Magdą Gessler gotował regionalny bigos. Gessler zadeklarowała wtedy wsparcie dla projektów Biedronia, nazywając go wyjątkowym, sympatycznym, oryginalnym człowiekiem.
Wspominam o tym, bo uważam, że dla prezydentury Biedronia ten fakt ma istotne znaczenie. Wspólne gotowanie bigosu nie polepszy sytuacji ekonomicznej miasta, bo nie stworzy np. nowych miejsc pracy. Ale pozytywna energia, płynąca od sympatycznego polityka (tym określeniem rzadko się posługujemy), będzie wpływać na postawę obywateli Słupska, którzy poczują, że ich miasto jest inaczej postrzegane przez Polaków; że znani i lubiani ludzie chcą się z nim zidentyfikować. Cóż, żyjemy wciąż w czasach, w których obywatele pięknego kraju nad Wisłą mają problemy z akceptowaniem odmienności, zachowań innych niż te, uświęcone tradycją. Zawsze znajdą się hiper-prawicowi publicyści, którzy zamknęliby gejów i lesbijki w zakładach psychiatrycznych (a Kościół będzie stał po ich stronie). Na szczęście ludzie mediów, celebryci, aktorzy i naukowcy, wolą prezentować się w pozytywnym kontekście, opowiadając się za poprawnością polityczną, a nie opacznie postrzeganym patriotyzmem. Można być przecież gejem i patriotą jednocześnie; interesować się tą samą płcią i dbać o rozwój lokalnej społeczności.
Dlatego nie sposób ignorować postaci Roberta Biedronia, który jako polityk osiągnął coś wyjątkowego: był posłem na Sejm i nie stracił przez to społecznego poparcia. Dlatego teraz nowy prezydent naprawdę może przyczynić się do rozwoju Słupska, nie tylko dbając o wyjątkową atmosferę miasta, ale i podejmując mądre decyzje gospodarcze, przyciągające np. nowych inwestorów. Z całą pewnością Biedroń zrobi więcej dla lokalnej społeczności jako prezydent niż jako poseł na Sejm (w przeciwieństwie do Anny Grodzkiej, której osoba nie kojarzy mi się z jakimiś konkretnymi działaniami). Bo pozytywna atmosfera wokół miasta może zadziałać jak magnes nie tylko na artystów (muzyków, aktorów, malarzy i filmowców), ale i przedsiębiorców, działających chociażby w branży lajfstajlowej.
Może zapędziłem się odrobinę w swojej wizji przyszłości Słupska, ale cieszę się, że są wśród nas pozytywnie zakręceni samorządowcy, którzy nigdy nie kryli się ze swoją odmiennością seksualną. Może dzięki Biedroniowi przestaniemy interesować się tym, co robią politycy w sypialni, bardziej zwracając uwagę na ich konkretne działania dla dobra społeczeństwa? Może Polska wreszcie znormalnieje? Może zignorujemy publicystów, którzy w gejach widzą wybryk natury? Jestem przekonany, że tak się wkrótce stanie. Czekam teraz na innych, którzy uczynią coś dobrego dla miasta, przy okazji budując swój pozytywny wizerunek.
Źródło informacji i zdjęć: robertbiedron.pl, pudelek.pl
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze